Klientka sklepu Lidl w województwie lubelskim dokonała niezwykłego odkrycia podczas przygotowywania sałatki. W zakupionej paczce rukoli znalazła żywego gekona murowca, który prawdopodobnie przybył z Włoch wraz z transportem warzyw.
Nietypowy pasażer na gapę
Historia zaczęła się zupełnie zwyczajnie. Kobieta kupiła paczkę rukoli w jednym ze sklepów sieci Lidl, planując przygotować sałatkę z fasolą. Dopiero podczas płukania liści zauważyła, że między nimi porusza się mała jaszczurka.
„Ten młody gekon murowy miał dziś dużo szczęścia w swej ogólnie pechowej sytuacji" – skomentował zdarzenie Bartłomiej Gorzkowski z Fundacji Epicrates, organizacji zajmującej się pomocą zwierzętom egzotycznym.
Podróż w lodówce
Gekon murowy (Tarentola mauritanica) to gatunek występujący naturalnie w basenie Morza Śródziemnego. Jak wyjaśnia ekspert, takie jaszczurki można często spotkać na wakacjach we Włoszech, gdzie chodzą po ścianach hoteli.
Zwierzę przeszło przez prawdziwą gehennę:
- Podróżowało w warunkach chłodniczych podczas transportu
- Spędziło kilka dni w lodówce klientki
- Było mocno wychłodzone i głodne
- Miało szczęście, że zostało zauważone przed dodaniem octu do sałatki
Właściwa reakcja ratuje życie
Postawa kobiety zasługuje na szczególne uznanie. Zamiast wyrzucić jaszczurkę na trawnik, co oznaczałoby dla niej pewną śmierć w polskim klimacie, natychmiast skontaktowała się z fundacją specjalizującą się w opiece nad zwierzętami egzotycznymi.
„Jej postawa jest godna szacunku. Zabezpieczyła gekona i zaczęła szukać pomocy, a nie wyrzuciła na trawnik, czym skazałaby go na śmierć" – podkreśla Bartłomiej Gorzkowski.
Mr. Bean szuka nowego domu
Gekon otrzymał imię Mr. Bean od fasoli, która miała znaleźć się w sałatce. Obecnie przebywa w sterylnym terrarium Fundacji Epicrates, gdzie przechodzi kwarantannę i dochodzi do siebie po stresującej podróży.
Zwierzę wzbudziło ogromne zainteresowanie w mediach społecznościowych. Fundacja otrzymała już wiele zgłoszeń od osób chcących go adoptować.
„Chętnych jest bardzo dużo. Mr. Bean zrobił furorę w mediach społecznościowych. Wybierzemy osobę, która ma już doświadczenie w opiece nad tym gatunkiem i odpowiednie warunki" – zapowiada przedstawiciel fundacji.
Częste zjawisko
Jak się okazuje, przypadek Mr. Beana nie jest odosobniony. Fundacja Epicrates otrzymuje podobnych „pasażerów na gapę" przynajmniej kilkanaście razy w roku.
Eksperci apelują do konsumentów o ostrożność podczas zakupów i dokładne sprawdzanie świeżych warzyw i owoców, szczególnie tych importowanych z krajów śródziemnomorskich. Małe zwierzęta mogą ukrywać się między liśćmi, a ich przeżycie często zależy od szybkiej reakcji znalazcy.
Historia Mr. Beana pokazuje, jak ważna jest świadomość ekologiczna i odpowiedzialne podejście do nieoczekiwanych spotkań ze światem przyrody – nawet w tak prozaicznym miejscu jak paczka sałaty ze sklepu.






