Premier Izraela Benjamin Netanjahu wygłosił w piątek kontrowersyjne przemówienie na forum Zgromadzenia Ogólnego ONZ, w którym ostro zaatakował kraje zachodnie za uznanie państwowości Palestyny oraz zdecydowanie odrzucił oskarżenia o ludobójstwo w Strefie Gazy.
Dramatyczne sceny w siedzibie ONZ
Wystąpienie izraelskiego premiera przebiegało w napiętej atmosferze. Kilkuset dyplomatów demonstracyjnie opuściło salę obrad, gdy Netanjahu pojawił się na mównicy. Polityka powitały gwizdy i krzyki protestujących, a prowadzący obrady wielokrotnie wzywał do zachowania porządku.
W bezprecedensowym posunięciu, biuro Netanjahu nakazało izraelskiej armii rozstawienie głośników w Strefie Gazy, przez które transmitowano na żywo przemówienie premiera. Według źródeł gazety "Haaretz", transmisja była traktowana jako "akt wojny psychologicznej".
Ultimatum dla Hamasu
Netanjahu skierował bezpośredni apel do bojowników Hamasu, używając zdecydowanego języka:
Złóżcie broń i natychmiast uwolnijcie uprowadzonych, ponieważ jeżeli to zrobicie - przeżyjecie, a jeżeli nie - Izrael was dopadnie.
Premier podkreślił, że jego słowa docierają do mieszkańców Gazy dzięki działaniom izraelskiego wywiadu, co miało wzmocnić psychologiczny wymiar przekazu.
Ostra krytyka uznania Palestyny
Najostrzejsze słowa Netanjahu zarezerwował dla krajów zachodnich, które w ostatnim czasie formalnie uznały państwowość Palestyny, w tym Francji, Wielkiej Brytanii, Kanady i Australii.
Israeli premier nazwał te decyzje "haniebnymi" i porównał je do hipotetycznego stworzenia państwa Al-Kaidy w pobliżu Nowego Jorku po zamachach z 11 września:
Stworzenie państwa palestyńskiego w odległości jednej mili od Jerozolimy po atakach z 7 października 2023 roku, to jak stworzenie państwa Al-Kaida milę od Nowego Jorku po zamachach z 11 września 2001 roku. To czyste szaleństwo, to obłęd, nie zrobimy tego.
Odrzucenie oskarżeń o ludobójstwo
Netanjahu kategorycznie zaprzeczył oskarżeniom o popełnianie ludobójstwa w Strefie Gazy, mimo że we wrześniu Niezależna Międzynarodowa Komisja Śledcza ONZ orzekła, iż działania Izraela wyczerpują znamiona tej zbrodni.
Premier twierdził, że to Hamas odpowiada za głód w Gazie, kradnąc żywność przeznaczoną dla ludności cywilnej. Oskarżył również krytyków o rozpowszechnianie "oszczerstw krwi" przypominających średniowieczne oskarżenia przeciwko Żydom.
Międzynarodowe konsekwencje
Podróż Netanjahu do Nowego Jorku była obarczona dodatkowymi komplikacjami. Po raz pierwszy poleciał do USA okrężną drogą, omijając Europę i nadkładając około 600 kilometrów. Eksperci wiązali to z obawami przed ewentualnym aresztowaniem na podstawie nakazu wydanego przez Międzynarodowy Trybunał Karny w związku z zarzutami o zbrodnie wojenne.
Sytuacja humanitarna w Gazie
Tło przemówienia stanowi dramatyczna sytuacja w Strefie Gazy. Według lokalnego ministerstwa zdrowia, izraelska odpowiedź militarna na ataki Hamasu doprowadziła do śmierci około 65 tysięcy osób, a znaczna część terytorium została zrujnowana.
Z 48 osób nadal przetrzymywanych przez Hamas, według izraelskiej armii co najmniej 20 wciąż żyje. Rodziny zakładników protestowały przed gmachem ONZ, zarzucając premierowi prowadzenie wojny z powodów politycznych.
Reakcje i perspektywy
Prezydent USA Donald Trump sugerował w piątek, że porozumienie kończące wojnę w Gazie może być bliskie finalizacji, choć żadna ze stron tego nie potwierdziła. Trump wielokrotnie podkreślał chęć szybkiego zakończenia konfliktu i naciskał na Netanjahu w tej sprawie.
W czwartek amerykański prezydent publicznie oświadczył, że nie pozwoli Izraelowi na aneksję Zachodniego Brzegu - krok postulowany przez sprzymierzoną z Netanjahu izraelską skrajną prawicę.
Przemówienie Netanjahu w ONZ pokazało pogłębiającą się izolację Izraela na arenie międzynarodowej oraz narastające napięcia nawet z najbliższymi sojusznikami w obliczu przedłużającego się konfliktu w Strefie Gazy.