Śmiertelny atak rekina na popularnej plaży w Sydney ponownie rozpalił gorącą debatę nad skutecznością i etyką stosowania sieci ochronnych w australijskich wodach. Incydent, który wstrząsnął lokalną społecznością surferów, skłonił władze do wstrzymania planowanych prób ograniczenia używania kontrowersyjnych barier.
Tragedia na Long Reef wstrząsa społecznością
Glen Butler, 61-letni surfer z pięćdziesięcioletnim doświadczeniem, nigdy wcześniej nie obawiał się rekinów. "Zdajesz sobie sprawę, że wchodzisz w ich środowisko, więc jesteś ostrożny" - mówi w rozmowie z BBC. Jego pewność siebie na wodzie została jednak zburzona w zeszłym miesiącu.
Po sobotniej sesji surfingowej na Long Reef w północnej części Sydney, zaledwie kilka minut po tym, jak Butler opuścił wodę, jego kolega Mercury Psillakis został zabity przez białego rekina. To pierwszy śmiertelny atak w Sydney od sześciu dekad, jeśli nie liczyć brytyjskiego nurka Simona Nellista zabitego w 2022 roku.
"To nas trochę wstrząsnęło" - przyznaje Butler. "Mercury i jego brat bliźniak Mike byli dobrze znani w lokalnej społeczności. Zawsze się z nimi witałeś".
Australia liderem śmiertelnych ataków rekinów
Australia, mimo że ma 13 razy mniejszą populację niż Stany Zjednoczone, zajmuje drugie miejsce na świecie pod względem liczby ataków rekinów i pierwsze miejsce pod względem śmiertelnych przypadków, według International Shark Attack File.
Dane Taronga Conservation Society pokazują, że ataki rekinów systematycznie rosną w ostatnich dekadach. Tylko w tym roku odnotowano już cztery śmiertelne ataki, wszystkie nieprowokowane.
Ponad 80% australijskiej populacji mieszka na wybrzeżu, a poranny pływanie lub surfing to codzienność dla tysięcy ludzi. Jednak niektórzy mieszkańcy, jak 66-letni Mirek Craney z Sydney, czują, że ten rytuał staje się coraz bardziej ryzykowny.
"Widzę je teraz cały czas. Wcześniej mogliśmy czasami dostrzec ciemny cień, ale to mogł być delfin. Teraz widzę rekiny regularnie"
Kontrowersyjne sieci - skuteczność czy iluzja bezpieczeństwa?
Nowa Południowa Walia (NSW) używa sieci ochronnych od 1937 roku. Obecnie instalowane są one na 51 plażach od września do marca. Poza Queensland, to jedyny stan, który nadal stosuje tę metodę.
Jak działają sieci ochronne?
- Mają około 150 metrów długości
- Zawieszone są kilka metrów pod powierzchnią wody
- Zakotwiczone do dna morskiego w punktach, ale go nie dosięgają
- Rekiny mogą przepływać nad, pod i wokół nich
Profesor Chris Pepin-Neff z Uniwersytetu w Sydney porównuje ich skuteczność do "rzucenia serwetki do basenu". Władze stanowe przyznają, że sieci nie są zaprojektowane jako całkowita bariera, ale mają "przechwytywać rekiny docelowe" podczas polowań, które zbliżają je do brzegu.
Krytyka skuteczności i wpływu na środowisko
Badacze wskazują na poważne wady systemu:
- Niska skuteczność - 40% rekinów złapanych w sieci znajduje się po stronie plażowej, próbując się wydostać
- Szkody dla życia morskiego - sieci są "śmiertelnie skuteczne, ale całkowicie bez rozróżnienia"
- Iluzja bezpieczeństwa - dają fałszywe poczucie ochrony zamiast realnego zmniejszenia ryzyka
Dean Cropp, który od lat dokumentuje życie morskie łapane w sieci, podkreśla ich niszczący wpływ na zagrożone gatunki, w tym młotogłowe rekiny.
Wstrzymanie prób i poszukiwanie alternatyw
Premier NSW Chris Minns wstrzymał planowane próby ograniczenia używania sieci po śmiertelnym ataku w Dee Why. "Rozumiem, że niektórzy są tym rozczarowani" - powiedział, dodając, że rząd aktywnie poszukuje alternatywnych rozwiązań.
W tym sezonie sieci zostały zainstalowane miesiąc później niż zwykle i będą usunięte miesiąc wcześniej, aby uniknąć migracji żółwi morskich. To kompromis między bezpieczeństwem a ochroną środowiska.
Nowoczesne technologie nadzoru
Służby ratownicze wykorzystują coraz bardziej zaawansowane metody:
- Drony do identyfikacji rekinów
- W zeszłym sezonie zidentyfikowano 1100 "rekinów docelowych"
- Przeprowadzono 800 interwencji, nakazując ludziom opuszczenie wody
Przyszłość ochrony plaż
Debata nad sieciami ochronnymi w Australii odzwierciedla szerszy konflikt między bezpieczeństwem publicznym a ochroną środowiska. Mimo że prawdopodobieństwo ataku rekina pozostaje mikroskopijne - kilka tysięcy razy mniejsze niż ryzyko utonięcia - każdy śmiertelny incydent wzmacnia obawy społeczności.
Eksperci środowiskowi sugerują, że ocieplające się oceany zmieniają wzorce pływania i żywienia rekinów, ale podkreślają, że wzrost obserwacji wynika głównie z tego, że coraz więcej ludzi korzysta z wody, a media społecznościowe potęgują wrażenie zagrożenia.
Władze NSW zapowiadają kontynuację prac nad nowoczesnymi, bardziej selektywnymi metodami ochrony, ale przyznają, że "nie można tego zmienić w tym sezonie". Balans między bezpieczeństwem surferów a ochroną życia morskiego pozostaje jednym z najważniejszych wyzwań dla australijskich władz przybrzeżnych.






