Karjala Cup w Finlandii dostarczył wielu emocji i jednocześnie wyraźnie zarysował hierarchię w szwajcarskiej kadrze hokejowej. Turniej stał się kluczowym testem przed zbliżającymi się igrzyskami olimpijskimi, gdzie miejsca w reprezentacji są na wagę złota.
Bramkarze pod presją - rozczarowanie w kluczowych momentach
Sandro Aeschlimann i Reto Berra przystępowali do turnieju jako outsiderzy w walce o olimpijskie miejsca bramkarskie. Konkurencja jest bowiem wyjątkowo silna - Leonardo Genoni, MVP ostatnich mistrzostw świata, wydaje się być pewnym punktem kadry. Akira Schmid prezentuje solidną formę w NHL, występując w barwach Las Vegas, choć jego przyszłość może być niepewna po pozyskaniu przez zespół Cartera Harta.
Dodatkowo Stéphane Charlin, po fantastycznym sezonie z Langnau i bezbłędnych mistrzostwach świata, odnalazł również swoją formę w Servette. W tej sytuacji Berra i Aeschlimann musieli błyszczeć w Finlandii.
Bramkarz Fribourga pokazał się z dobrej strony przeciwko Finlandii, jednak popełnił kluczowy błąd w meczu z Czechami, który przyczynił się do porażki. Aeschlimann z kolei został pozostawiony bez wsparcia defensywy przeciwko Szwecji, ale również nie zapewnił drużynie potrzebnego oparcia, inkasując siedem bramek.
Obrońcy - nowe nadzieje i stare problemy
Fabian Heldner wyłonił się jako jeden z największych zwycięzców turnieju. Ten 29-letni defensywny obrońca o imponujących gabarytach (193 cm, 95 kg) solidnymi występami poprawił swoje szanse na ostatnie miejsce w olimpijskiej defensywie. Jego siła w pojedynkach bezpośrednich może okazać się kluczowa.
Z drugiej strony Lukas Frick zawiódł oczekiwania. Ostszwajcar, który w lidze krajowej jest drugim najlepszym strzelcem wśród obrońców po Brännströmie, w Finlandii nie zdobył ani jednego punktu. Jego gra charakteryzowała się zbyt dużą liczbą błędów i słabością w pojedynkach.
Napastnicy - młodość kontra doświadczenie
Attilio Biasca, 22-letni napastnik Gottéron, pokazał odwagę i determinację, których brakowało innym zawodnikom. Jego bezczelnie wykonany strzał na 2:0 przeciwko Finlandii był jednym z najjaśniejszych punktów turnieju dla Szwajcarów. Choć duża konkurencja może uniemożliwić mu udział w igrzyskach, z pewnością umocnił swoją pozycję przed domowymi mistrzostwami świata.
Gorzej wypadli doświadczeni gracze. Tyler Moy, który podczas ostatnich mistrzostw świata był najlepszym strzelcem srebrnej drużyny Szwajcarii, nie sprostał wzrosłym oczekiwaniom. 30-latek, który niedawno przedłużył kontrakt z Lakers do 2030 roku, może teraz martwić się o swoje olimpijskie szanse.
Dario Rohrbach kontynuuje udany sezon z Langnau, ale w reprezentacji pokazał zbyt mało, by poprawić swój status przed igrzyskami. Podobnie jak Moy, będzie miał jeszcze szansę na rehabilitację podczas grudniowego turnieju domowego w Zurychu.
Ostatnia szansa na poprawę
Valentin Nussbaumer, 25-letni napastnik HCD pochodzący z Jury, mimo że w lidze krajowej etablował się jako skuteczny strzelec, na arenie międzynarodowej wciąż nie może odnaleźć właściwego rytmu gry.
Karjala Cup wyraźnie pokazał, że walka o miejsca w olimpijskiej kadrze Szwajcarii będzie niezwykle zacięta. Niektórzy zawodnicy umocnili swoją pozycję, podczas gdy inni będą musieli walczyć o szansę na kolejne powołania. Grudniowy turniej w Zurychu może okazać się ostatnią okazją dla wielu hokeistów, by przekonać selekcjonera do swojej wartości przed igrzyskami w Mediolanie.






