Tomasz Karolak i Izabela Skierska, którzy dotarli do półfinału 17. edycji "Tańca z Gwiazdami", ujawnili kulisy swojej współpracy w programie "Halo tu Polsat". Okazuje się, że droga do sukcesu nie była usłana różami - aktor doprowadził swoją trenerkę do takiej furii, że zaczęła na niego krzyczeć.
Wybuch złości cierpliwej trenerki
Izabela Skierska, znana z profesjonalizmu i cierpliwości, przyznała, że podczas jednego z treningów straciła panowanie nad sobą. "Ja jestem uważana za osobę cierpliwą. Bardzo. I ciężko jest mnie zdenerwować" - podkreślała tancerka w studiu telewizyjnym.
Jednak nawet jej cierpliwość ma swoje granice. "Był taki jeden moment, że ja po prostu się tak wydarłam na Tomka. Naprawdę zaczęłam na niego tak bezczelnie krzyczeć. Nie słuchał się" - wyznała Skierska, dodając, że sama nie mogła uwierzyć, że potrafi tak głośno krzyczeć.
Spór o kamery na planie
Tomasz Karolak wyjaśnił, co było przyczyną konfliktu. Chodziło o kwestie techniczne związane z ustawieniem kamer podczas nagrania.
"Idziemy tą promenadą, bo z tamtej strony są kamery. I ja nagle: 'Boże, ja zagrałem w 60 filmach i mam to, gdzie są kamery, a gdzie nie, a ta mi będzie o kamerach mówiła'"
Reakcja aktora na wybuch złości trenerki była jednak zaskakująca. "Popatrzył się na mnie i po dwóch sekundach zaczął się śmiać. Byłam totalnie rozłożona" - wspominała rozbawiona Skierska.
Droga do kompromisu
Para musiała wypracować wspólny język porozumienia, łącząc doświadczenie aktorskie Karolaka z technicznym kunsztem Skierskiej.
"Musieliśmy dojść do pewnego kompromisu. Czyli ja myślę inscenizacją, a Izka techniką" - tłumaczył aktor. Podkreślił również, że nigdy nie będzie tańczył na poziomie zawodowego tancerza, ale w ramach swoich możliwości stara się budować opowieść o sobie i swojej relacji z partnerką.
Spektakularna przemiana aktora
Aleksander Sikora, prowadzący program, zwrócił uwagę na fizyczną przemianę Karolaka po trzech miesiącach intensywnych treningów. "Przecież ty chyba wszystkie soki z tego chłopa wyciągnęłaś, tak nam schudł ten Tomek" - zauważył żartobliwie.
Sama Skierska potwierdziła te obserwacje, dodając: "Ja sama nie wiem, czy to bardziej ze stresu, że tańczy ze mną, czy jednak od tych treningów, ale tak, rzeczywiście, forma się robi".
Klątwa Karolaka w programie
Aktor odniósł się również do tak zwanej "klątwy Karolaka" - zjawiska polegającego na tym, że pary, na które publicznie zachęcał do głosowania, odpadały z programu. Dotyczyło to między innymi Agnieszki Kaczorowskiej i Marcina Rogacewicza.
"Te pierwsze pobudki mojego przekierowywania głosów były z takiego czystego serca" - tłumaczył Karolak. Przyznał, że uważał niektóre pary za niedocenione przez jury i chciał im pomóc, nie spodziewając się negatywnych konsekwencji.
Niespodziewany sukces pary
Zarówno Karolak, jak i Skierska przyznali, że nie spodziewali się tak dalekiego zajścia w programie. Ich pierwotnym celem było dotarcie do piątego odcinka.
- Para planowała początkowo przetrwanie pięciu odcinków
- Dotarcie do półfinału było dla nich ogromnym zaskoczeniem
- Współpraca nauczyła oboje nowego podejścia do tańca i występów
Izabela Skierska podkreśliła, że współpraca z aktorem zmieniła jej sposób patrzenia na taniec. "Zaczynam patrzeć bardziej od tej artystycznej strony czy jakiejś inscenizacji" - wyjaśniała.
Półfinałowy odcinek "Tańca z Gwiazdami" pokazał, że pomimo burzliwych momentów podczas treningów, para Karolak-Skierska potrafiła znaleźć wspólny język i stworzyć udaną współpracę artystyczną.





