Wojciech Smarzowski powraca z kolejnym kontrowersyjnym filmem, który nie pozostawia widzów obojętnymi. "Dom dobry" to najnowsza produkcja reżysera, która wchodzi do kin 7 listopada i już teraz wywołuje skrajne reakcje wśród krytyków i widzów.
Historia Gośki - od nadziei do rozpaczy
Film opowiada historię Gośki w wykonaniu Agaty Turkot, młodej kobiety pochodzącej z alkoholowej rodziny, której życie od zawsze było walką o przetrwanie. Kiedy poznaje pozornie idealnego Grześka (Tomasz Schuchardt), wydaje się, że w końcu los się do niej uśmiecha. Mężczyzna jest czarujący, troskliwy, kupuje kwiaty i oświadcza się w romantycznej Wenecji.
Jednak sielankowy początek związku szybko przeradza się w koszmar. Dom, który miał być bezpiecznym schronieniem, staje się więzieniem. Smarzowski z charakterystyczną dla siebie bezwzględnością pokazuje, jak relacja oparta na miłości przekształca się w spiralę przemocy i poniżenia.
Kontrowersyjny sposób przedstawienia przemocy
Reżyser nie oszczędza widzów - kamera nie odwraca wzroku, nie daje wytchnienia. Patrzy na krzywdę z bliska, jakby chciała powiedzieć:
"Zobacz, to dzieje się naprawdę, nie zamykaj oczu"
Smarzowski wykorzystuje nietypową narrację - kolejne rozdziały gehenny głównej bohaterki opowiadane są achronologicznie, często mieszając rzeczywistość z projekcjami umysłu Gośki. Ta technika ma na celu oddanie bezradności i zagubienia ofiary przemocy.
Podzielone opinie krytyków
Reakcje na film są skrajnie różne:
- Tomasz Raczek porównał film do "ciosu pięścią w splot słoneczny, powtarzanego co pięć minut"
- Maciej Roch Satora z Filmwebu przyznał jedynie trzy gwiazdki na dziesięć
- Michał Piepiórka zarzucił Smarzowskiemu tworzenie "torture porn"
- Kaja Klimek broni reżysera, twierdząc, że "Smarzowski świeci Polakom lampą prosto w twarz"
Gra aktorska jako mocna strona filmu
Zarówno Agata Turkot, jak i Tomasz Schuchardt stworzyli niezwykle wiarygodne kreacje. Turkot potrafi oddać całe spektrum emocji samą tylko mimiką - od radości i nadziei po całkowite załamanie. Schuchardt z kolei mistrzowsko balansuje między obrazem troskliwego partnera a okrutnego oprawcy, często przeskakując między tymi rolami w tej samej scenie.
Społeczny kontekst przemocy domowej
Film Smarzowskiego nie jest tylko fikcją - to odzwierciedlenie bolesnej rzeczywistości. Według danych Polskiej Policji, w 2024 roku złożono 59 174 wnioski o Niebieską Kartę. Przemocy domowej doświadczyło:
| Grupa | Liczba ofiar |
|---|---|
| Kobiety | 50 638 |
| Mężczyźni | 10 559 |
| Dzieci i nastolatki | 25 723 |
Czy film jest potrzebny?
Mimo kontrowersji, wielu krytyków podkreśla wagę poruszanej tematyki. "Dom dobry" pokazuje, jak społeczeństwo często odwraca wzrok od przemocy domowej. W filmie Grześka "kryją" kościół, policja i sąsiedzi, którzy powtarzają, że to przecież porządny chłopak.
Smarzowski nie romantyzuje przemocy ani nie usprawiedliwia sprawcy. Zamiast tego zadaje pytanie: dlaczego jako społeczeństwo wciąż zamykamy oczy na cierpienie, które dzieje się tuż obok nas?
"Dom dobry" to film, który ma boleć. To produkcja nie dla każdego, ale niewątpliwie potrzebna w dyskusji o przemocy domowej w Polsce. Kiedy widzowie mogą wyjść z kina, prawdziwe ofiary przemocy nie mogą wyjść z domu.





