Po premierze netfliksowego serialu "Heweliusz" jeden z dziewięciu ocalałych z katastrofy promu "Jan Heweliusz" zdecydował się publicznie opowiedzieć swoją historię. Jerzy Petruk, który w 1993 roku był najmłodszym członkiem załogi statku, po raz pierwszy tak szczegółowo opisał dramatyczne wydarzenia z tragicznej nocy na Morzu Bałtyckim.
Wspomnienia z tragicznej nocy
Jerzy Petruk miał zaledwie 28 lat, gdy doszło do katastrofy. W wywiadzie dla Kanału Zero przyznał, że "niestety pamięta dosyć wyraźnie" to, co wydarzyło się podczas zatonięcia promu. Mężczyzna opisał, jak stopniowo uświadamiał sobie powagę sytuacji.
Jeszcze nie do końca byłem przekonany, że coś rzeczywiście się dzieje i że jest realne zagrożenie. Dopiero przy drugim przechyle, na lewą burtę, w momencie drugiego alarmu musiałem działać
Petruk podkreślił, że jego ocalenie było w dużej mierze kwestią szczęścia. Opóźnienie spowodowane problemami z zamknięciem drzwi paradoksalnie uratowało mu życie - znalazł się na końcu grupy ludzi ewakuujących się z nadbudówki.
Dramatyczne chwile na tratwie ratunkowej
Ocalały szczegółowo opisał moment, gdy statek zaczął się przechylać i słychać było "olbrzymi łoskot spod pokładu" - to zrywały się łańcuchy utrzymujące samochody i wagony kolejowe. W tym momencie, jak wspomina, dotarło do niego, że "to chyba będzie koniec".
Petruk spędził około czterech godzin na tratwie ratunkowej, zanim został uratowany przez śmigłowiec. Moment wyciągnięcia z wody zapamiętał na całe życie - było to dokładnie o godzinie 9:05.
Zrzuciłem kombinezon, popatrzyłem na zegarek i zobaczyłem, że jest godzina 9:05. To pamiętam i będę pamiętał to do końca życia. Później się okazało, że już nikogo więcej nie udało się uratować
Kontrowersje i teorie spiskowe
Po katastrofie ocalałych odwiedził w szpitalu ówczesny minister spraw wewnętrznych Andrzej Milczanowski. Jak wspomina Petruk, wszyscy byli zdziwieni tą wizytą, co później podsyciło różne teorie spiskowe dotyczące przyczyn tragedii.
Ocalały stanowczo odrzuca oskarżenia kierowane pod adresem kapitana promu, nie zgadzając się z obwinianiem go za tragedię.
Ocena serialu Netfliksa
Jerzy Petruk wyraził "mieszane odczucia" po obejrzeniu pierwszych dwóch odcinków produkcji. Choć docenił aspekty techniczne i naturalne odwzorowanie wydarzeń, nie ujawnił szczegółów tego, co mu się w serialu nie spodobało.
Serial "Heweliusz" w reżyserii Jana Holoubka zadebiutował na Netfliksie 5 listopada 2025 roku. Produkcja przedstawia wizję reżysera na tragiczne wydarzenia z 1993 roku, gdy prom "Jan Heweliusz" zatonął na Morzu Bałtyckim. Z katastrofy ocalało jedynie dziewięć osób.
Historia Jerzego Petruka pokazuje ludzką stronę tej tragedii morskiej, przypominając o tym, jak cienka jest granica między życiem a śmiercią w obliczu żywiołu.





