Aktor Maurycy Popiel, jeden z głównych faworytów jubileuszowej edycji "Tańca z Gwiazdami", po raz pierwszy otwarcie opowiedział o kulisach przygotowań do tanecznego show. Gwiazda serialu "M jak miłość" wraz z partnerką Sarą Janicką awansowali do wielkiego finału programu, ale droga do tego sukcesu okazała się znacznie trudniejsza, niż mogłoby się wydawać.
Intensywne przygotowania do półfinału
W szczerym wywiadzie dla Party.pl, Popiel przyznał, że każdy kolejny etap programu stawia przed uczestnikami coraz większe wyzwania. "Sara ma większe doświadczenie w tej kwestii, dla mnie to był pierwszy raz. To był intensywny tydzień. Ułożyć dwie choreografie" - wyznał aktor, nie ukrywając, że tempo pracy w programie przeszło jego najśmielsze oczekiwania.
Szczególnie wymagający okazał się okres przygotowań do półfinału, gdy pary musiały opanować nie jedną, ale dwie różne choreografie w ciągu zaledwie pięciu dni treningowych. "Ja myślałem, że ta jedna to jest hardcore, żeby to poskładać w pięć dni, a dwie - no rzeczywiście było intensywnie" - podsumował gwiazdor.
Zmiany zasad przed finałem wywołują kontrowersje
Organizatorzy programu zdecydowali się na istotną modyfikację reguł tuż przed wielkim finałem. Zwycięska para zostanie wyłoniona w specjalnej dogrywce przeprowadzonej w trybie turniejowym, a ostateczną decyzję podejmie wyłącznie jury, bez udziału głosów widzów.
Ta zmiana wywołała mieszane reakcje wśród uczestników. Szczególnie krytycznie odniósł się do niej Mikołaj "Bagi" Bagiński, który w rozmowie z "Faktem" nie krył oburzenia: "Co to ma być za zmiana reguł w ogóle? My się przygotowujemy, mamy po dwa tańce w tygodniu i nagle dostaję informację, że będziemy tańczyć coś jeszcze w dogrywce".
Emocjonalne pożegnanie z programem
Dla Maurycego Popiela udział w "Tańcu z Gwiazdami" stał się czymś znacznie więcej niż tylko telewizyjnym projektem. Aktor przyznał, że wspólne treningi z Sarą Janicką stały się nieodłączną częścią jego codzienności, a sama myśl o zakończeniu tej przygody budzi w nim nostalgię.
"Jest mi trochę przykro" - wyznał przed półfinałem, odnosząc się do zbliżającego się końca wspólnej tanecznej podróży. Trzymiesięczna współpraca z profesjonalną tancerką okazała się dla aktora doświadczeniem, które znacznie wykroczyło poza ramy zwykłego programu rozrywkowego.
Droga do finałowej trójki
W dziewiątym odcinku programu, który wyłonił finalistów, Maurycy Popiel i Sara Janicka zaprezentowali dwa spektakularne występy. Pierwszy z nich, broadway jazz, otrzymał wysokie noty od jurorów (9, 10, 9, 9 punktów), a ich rumba została oceniona maksymalną liczbą punktów (10, 10, 10, 10).
Dzięki połączeniu głosów widzów i ocen jury, para bezpośrednio awansowała do wielkiego finału, unikając dogrywki, w której udział wzięły pozostałe pary. Do finałowej trójki dołączyła również Wiktoria Gorodecka z Kamilem Kuroczko oraz zwycięzca dogrywki.
Przed wielkim finałem
Jubileuszowa, 30. edycja "Tańca z Gwiazdami" od pierwszego odcinka utrzymywała widzów w napięciu. Program pełen był niespodzianek, w tym eliminacja faworytów - Agnieszki Kaczorowskiej i Marcina Rogacewicza - którą wielu ekspertów uznało za jedną z największych sensacji tej edycji.
Teraz przed finalistami stoi ostatnie wyzwanie w walce o Kryształową Kulę. Czy Maurycy Popiel, mimo przyznanych trudności i emocjonalnego podejścia do programu, zdoła sięgnąć po główną nagrodę? Odpowiedź poznamy już w najbliższą sobotę.
Wielki finał "Tańca z Gwiazdami" będzie można obejrzeć w Telewizji Polsat oraz na platformie Polsat Box Go.





