Maciej Orłoś, znany z prowadzenia "Teleexpressu", po raz pierwszy tak szczerze opowiedział o swoich problemach finansowych. W autobiograficznej książce "Poza scenariuszem" dziennikarz ujawnił, jak zaciągnięte przed laty kredyty zamieniły się w wieloletnią batalię sądową.
Szczere wyznania w nowej książce
W wywiadzie-rzece przeprowadzonym przez Adriana Jasińskiego, Orłoś nie ukrywa swojego rozczarowania decyzjami podjętymi w szczytowym momencie kariery. Wieloletni prezenter TVP przyznaje, że dał się ponieść sukcesowi i wysokim zarobkom, co doprowadziło go do poważnych kłopotów finansowych.
"W którymś momencie poczułem się zbyt pewnie finansowo i zaciągnąłem kilka zupełnie niepotrzebnych kredytów. To męka, której mam po prostu serdecznie dosyć"
Kredyt frankowy i długoletni proces sądowy
Najpoważniejszym błędem okazał się kredyt we frankach szwajcarskich, który Orłoś zaciągnął wraz z ówczesną żoną Joanną. Jak wyjaśnia dziennikarz, banki w tamtych czasach bardzo aktywnie promowały tego typu produkty finansowe, nie informując o potencjalnych ryzykach.
Skutki tej decyzji ciągną się do dziś. Orłoś prowadzi proces z bankiem już prawie osiem lat, co stanowi dla niego ogromne obciążenie psychiczne i finansowe. Prezenter szacuje, że udało mu się już pozbyć około 95 procent zadłużenia, jednak proces spłacania trwał niemal dwie dekady.
Życie ponad stan w czasach prosperity
W swojej książce Orłoś szczerze opisuje, jak wyglądało jego życie w drugiej połowie lat 2000., kiedy zarabiał znaczące sumy w telewizji. Lista wydatków, których dziś żałuje, obejmuje:
- Liczne zagraniczne podróże
- Drogie ubrania i akcesoria
- Samochód marki Jeep Commander
- Różne przyjemności finansowane kredytami
Dziennikarz podkreśla jednak, że nie przesadzał z wydatkami do tego stopnia, by latać na Malediwy czy jeździć lamborghini. Mimo to przyznaje, że jego pokolenie nie miało odpowiedniej edukacji finansowej, co w wielu przypadkach prowadziło do podobnych problemów.
Lekcja na przyszłość
Orłoś nie ukrywa, że wstydzi się swoich dawnych decyzji finansowych. Opisuje tamten okres jako czas, gdy "sodówka mu odbiła i zabrakło hamulców". Powszechna wówczas zasada "jakoś to będzie" okazała się zgubna dla wielu osób, nie tylko ze świata show-biznesu.
Dziennikarz ma dziś 60 lat i wciąż zmaga się z konsekwencjami decyzji podjętych dwie dekady temu. Jego historia stanowi przestrogę przed bezmyślnym zadłużaniem się i pokazuje, jak ważna jest odpowiedzialna edukacja finansowa.
Maciej Orłoś od ponad roku ponownie prowadzi "Teleexpress" w TVP, po siedmioletniej przerwie w pracy dla tej stacji. Jego autobiografia "Poza scenariuszem" ukazała się nakładem wydawnictwa Agora i zawiera wiele innych szczerych wyznań dotyczących życia prywatnego i zawodowego znanego dziennikarza.





