Dwanaście lat po śmierci Ireny Jarockiej, legendarnej polskiej piosenkarki, jej miejsce spoczynku na warszawskich Starych Powązkach wciąż przyciąga rzesze fanów. Kolumbarium, w którym spoczywają prochy artystki, stało się prawdziwym miejscem pamięci, choć jeden szczegół może zaskakiwać odwiedzających.
Morze zniczy i kwiatów na grobie artystki
Irena Jarocka zmarła 21 stycznia 2012 roku w wieku 65 lat po ciężkiej walce z glejakiem mózgu. Została pochowana w kolumbarium na Starych Powązkach w Warszawie, obok innych legend polskiej estrady, takich jak Czesław Niemen czy Katarzyna Sobczyk.
Miejsce jej spoczynku prezentuje się imponująco. Pod ścianą kolumbarium płonie prawdziwe morze zniczy, a wokół można zobaczyć eleganckie wieńce kwiatowe oraz liczne zdjęcia zmarłej piosenkarki. Fani pozostawiają także symboliczne figurki aniołków i koników, które nawiązują do jej największych przebojów.
Czarna płachta chroni remontowane kolumbarium
Jednym z najbardziej zaskakujących elementów, który można zauważyć na grobie Ireny Jarockiej, jest czarna folia osłaniająca część murku kolumbarium. Ten nietypowy widok ma jednak praktyczne uzasadnienie.
Płachtę prawdopodobnie umieścili tam pracownicy służb porządkowych cmentarza w celu ochrony niedawno remontowanego kolumbarium. Ma ona zabezpieczać konstrukcję przed uszkodzeniami i zalaniem płynnym woskiem ze zniczy, których w tym miejscu zapala się dziesiątki, jeśli nie setki.
Dramatyczna historia choroby piosenkarki
Irena Jarocka, znana z takich przebojów jak "Motylem jestem", "Odpływają kawiarenki" czy "Wymyśliłam cię", długo ukrywała swoją chorobę. Pierwsze niepokojące objawy pojawiły się w sierpniu 2011 roku.
"Zadzwoniła, przepraszając, że spóźni się na rozmowę na Skypie, bo zgubiła się w parku. Nie pamiętała nawet, jak nazywa się uzdrowisko, w którym się zatrzymała"
— wspominał jej mąż, Michał Sobolewski. Badania wykazały rozsianego glejaka mózgu. Lekarze nie dawali nadziei na przeżycie, jednak artystka do końca zachowywała pogodę ducha.
Problem kradzieży na cmentarzu
Niestety, miejsce spoczynku Ireny Jarockiej nie zostało uszanowane przez wszystkich. Od lat grób piosenkarki pada ofiarą kradzieży. Z kolumbarium znikają:
- Kwiaty i wieńce
- Wartościowe znicze
- Osobiste pamiątki fanów
- Porcelanowe motyle nawiązujące do hitu "Motylem jestem"
Jeden z fanów oszacował swoje straty na kilkaset euro. Pomimo zgłoszeń do administracji cmentarza, problem nie został całkowicie rozwiązany.
Pamięć o artystce trwa
Mąż Ireny Jarockiej, informatyk Michał Sobolewski, któremu artystka zawdzięczała szczęśliwe lata życia, kieruje obecnie Fundacją Ireny Jarockiej. Organizacja dba o dziedzictwo piosenkarki i kontynuuje pamięć o jej twórczości.
Para poznała się w dramatycznych okolicznościach - podczas wypadku samochodowego, w którym oboje trafili do szpitala. Operował ich sam profesor Zbigniew Religa, który tak precyzyjnie zszył ranę na głowie Ireny, że nie była potrzebna operacja plastyczna.
Fani utworzyli przy grobie prawdziwy ołtarzyk z pamiątkami po artystce. Na płycie kolumbarium widnieje wzruszający napis: "śpiewając miłuję", który doskonale oddaje charakter i pasję zmarłej piosenkarki.
Historia Ireny Jarockiej przypomina, jak ważna jest pamięć o artystach, których twórczość kształtowała całe pokolenia Polaków. Mimo problemów z kradzieżami, miejsce jej spoczynku pozostaje symbolem miłości i szacunku dla jednej z najwybitniejszych polskich wokalistek.





