Aktor Eryk Kulm stworzył jedną z najbardziej przekonujących kreacji w swojej karierze, wcielając się w postać wielkiego kompozytora Fryderyka Chopina w najnowszym filmie "Chopin, Chopin!" Michała Kwiecińskiego. Produkcja, która otworzyła 50. Festiwal Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni, jest jednym z najkosztowniejszych projektów w historii polskiej kinematografii.
Nietypowe podejście do biografii kompozytora
Reżyser Michał Kwieciński, znany z wcześniejszych biograficznych produkcji takich jak "Bodo" czy "Filip", tym razem postawił na nowatorskie ujęcie życia słynnego kompozytora. Film o budżecie 70 milionów złotych nie jest typowym biopiciem, lecz przejmującą opowieścią o samotności artysty i konfrontacji ze śmiertelnością.
Scenariusz autorstwa Bartosza Janiszewskiego przedstawia Chopina w jego paryskim mieszkaniu, gdzie kompozytor zmaga się z postępującą gruźlicą. Diagnoza lekarska jest bezlitosna – "zostało panu kilka lat życia" – co nadaje całej narracji dramatyczny charakter wyścigu z czasem.
Wybitna kreacja Eryka Kulma
Eryk Kulm, który wcześniej współpracował z Kwiecińskim przy filmie "Filip", stworzył kreację wykraczającą poza zwykłe aktorstwo. Jak zauważają krytycy, Kulm nie gra Chopina – on nim jest. Aktor przekonująco oddaje wewnętrzne rozdarcie kompozytora, jego tęsknoty, rozpacz i desperacką próbę wykorzystania pozostałego czasu.
W obsadzie filmu znaleźli się również:
- Karolina Gruszka jako Delfina Potocka
- Josephine de la Baume jako George Sand
- Victor Meutelet jako Franz Liszt
- Christopher Lambert jako król Ludwik Filip I
Produkcja na światowym poziomie
Film powstawał w międzynarodowych lokalizacjach, w tym w Bordeaux udającym Paryż, Polsce oraz na Majorce. W produkcji wzięło udział około 250 aktorów i ponad 5 tysięcy statystów. Za zdjęcia odpowiadał ceniony operator Michał Sobociński, który stworzył wizualnie oszałamiającą oprawę dla tej historii.
Szczególną uwagę zwraca sposób, w jaki Kwieciński przedstawił związek Chopina z George Sand. Reżyser uniknął sentymentalizmu, pokazując relację dwojga świadomych artystów z niezwykłą delikatnością, szczególnie w scenie ostatniego spotkania po rozstaniu.
Znaczenie dla polskiego kina
Wybór "Chopin, Chopin!" na film otwarcia jubileuszowego, 50. Festiwalu w Gdyni przez dyrektorkę artystyczną Joannę Łapińską podkreśla wagę tej produkcji dla polskiej kinematografii. Film wyróżnia się na tle wcześniejszych ekranizacji życia kompozytora, oferując świeże spojrzenie na postać, która wielokrotnie gościła na ekranach.
Krytycy są zgodni, że produkcja Kwiecińskiego zostanie w historii polskiego kina, nie tylko ze względu na imponujący budżet, ale przede wszystkim dzięki artystycznej jakości i nowatorskiemu podejściu do tematu biograficznego.
Eryk Kulm po raz kolejny udowodnił swoje aktorskie możliwości, tworząc postać, która na długo pozostanie w pamięci widzów jako jedna z najlepszych kreacji w polskim kinie biograficznym ostatnich lat.





