Najnowszy film Wojciecha Smarzowskiego "Dom dobry" wywołuje skrajne emocje wśród widzów festiwalu filmowego w Gdyni. Reżyser po raz kolejny nie oszczędza publiczności, przedstawiając brutalną rzeczywistość przemocy domowej w polskich domach.
Historia miłości, która staje się piekłem
Film opowiada historię Gośki (Agata Turkot), nauczycielki angielskiego, która poznaje online sympatycznego polityka Grześka (Tomasz Schuchardt). To, co zaczyna się jako romantyczna znajomość przy świątecznym stole, szybko przeradza się w koszmar przemocy fizycznej i psychicznej.
Bohaterka, uciekając od toksycznej matki (Agata Kulesza), wprowadza się do nowo poznanego partnera. Mimo kolejnych czerwonych flag, zostaje - nawet gdy zaczyna nią manipulować, gdy pojawia się jego była żona z ostrzeżeniem, gdy zaczynają się pierwsze akty przemocy.
Nielinearny montaż jako narzędzie opowiadania
Smarzowski wykorzystuje nietypowy, nielinearny montaż, pokazując widzom jakby dwa życia głównej bohaterki:
- Pierwsze - romantyczne, pełne wakacji w pięknych miejscach, tańców na plaży i wspólnych kąpieli
- Drugie - prawdziwe, wypełnione wyzwiskami, manipulacjami, biciem i gwałtami
Ta technika filmowa pozwala na stopniowe odsłanianie prawdy o związku, w którym przemoc eskaluje w zastraszającym tempie.
Trudne wyzwanie aktorskie
Agata Turkot i Tomasz Schuchardt stanęli przed niezwykle wymagającym zadaniem. Turkot, która w pewnych scenach zostaje pozbawiona dialogów, musi przekazywać emocje wyłącznie poprzez grę aktorską. Schuchardt z kolei wcielił się w postać, która stała się "pełnokrwistym potworem" na ekranie.
"Można się było tego spodziewać" - usłyszała jedna z dziennikarek od widza zaraz po seansie. Smarzowski zawsze szokuje i nic się nie zmieniło.
Krytyka systemu i społecznych postaw
Reżyser nie ogranicza się tylko do pokazania przemocy w związku. Palcem wskazuje na:
- Policjantów, którzy przymykają oko na przemocowców
- System, który obwinia kobiety za prowokowanie przemocy
- Społeczne postawy bagatelizujące problem
Jedyną nadzieją w filmie są organizacje pomagające kobietom, ale i tu Smarzowski nie pozostawia złudzeń co do łatwości rozwiązania problemu.
Kontrowersyjne środki wyrazu
Film zawiera graficzne sceny przemocy fizycznej i seksualnej, które mogą być trudne do oglądania. Krytycy zastanawiają się, czy reżyser momentami nie przesadza z brutalnością, choć statystyki dotyczące przemocy domowej w Polsce są rzeczywiście alarmujące.
Organizacje takie jak Feminoteka czy Centrum Praw Kobiet na co dzień ratują Polki przed przemocą fizyczną, seksualną i ekonomiczną - co potwierdza aktualność poruszanej przez Smarzowskiego tematyki.
Nie sequel "Domu złego"
Choć tytuł może sugerować kontynuację "Domu złego" z 2009 roku, "Dom dobry" to zupełnie nowa historia. Tym razem przemoc nie dzieje się w starym PGR-ze, ale za drzwiami nowoczesnego mieszkania, w czasach aplikacji randkowych.
Oczekiwania przed premierą
Film trafi do kin na początku listopada 2024 roku. Już teraz spekuluje się o możliwych nagrodach aktorskich, szczególnie dla Tomasza Schuchardta za kreację antagonisty.
Najważniejszą kwestią pozostaje jednak to, jaką dyskusję społeczną wywoła najnowszy film Smarzowskiego i czy przyczyni się do zwiększenia świadomości na temat problemu przemocy domowej w Polsce.





