W środowym odcinku teleturnieju "Milionerzy" doszło do wyjątkowej sytuacji. 33-letni Adrian Macielak, analityk danych z Warszawy, stanął przed pytaniem wartym milion złotych, jednak mimo znajomości odpowiedzi zdecydował się na rezygnację z dalszej gry.
Droga do pytania za milion
Adrian Macielak, absolwent Szkoły Głównej Handlowej, który żartobliwie określił Excel jako swojego najlepszego przyjaciela, przebojowo przechodził przez kolejne etapy gry. Uczestnik, który przyjechał do studia w towarzystwie żony Andżeliki i siostry Klaudii, przyznał, że teleturnieje traktuje jako sposób na relaks.
Po poprawnym udzieleniu odpowiedzi na jedenaście pytań w poprzednim odcinku, środowy program rozpoczął się bezpośrednio od dwunastego pytania - tego o najwyższą stawkę w programie.
Kluczowe pytanie o nupturienta
Prowadzący Hubert Urbański zadał uczestnikowi pytanie brzmiące:
Nupturient to ktoś, kto szykuje się:
A. do ślubu
B. do matury
C. do wojska
D. na koncert
Adrian nie miał już do dyspozycji żadnego koła ratunkowego. Mimo że intuicyjnie wskazywał na odpowiedź A (do ślubu), nie był całkowicie pewny swojej decyzji.
Decyzja o rezygnacji
"Nie spodziewałem się, że dojdę tak daleko" - stwierdził uczestnik przed podjęciem ostatecznej decyzji. Obawiając się utraty już wygranej kwoty, Adrian zdecydował się na rezygnację z dalszej gry.
Uczestnik opuścił studio "Milionerów" z kwotą 500 tysięcy złotych. Jak się później okazało, jego pierwsza intuicja była prawidłowa - poprawną odpowiedzią rzeczywiście było A. Nupturient to osoba przygotowująca się do ślubu.
Zmiany w formacie programu
Warto przypomnieć, że "Milionerzy" od września 2024 roku są emitowani w stacji Polsat. Program przeszedł znaczące zmiany w formacie:
- Uczestnicy praktycznie nigdy nie wychodzą z pustymi rękami
- Każdy gracz zazwyczaj odchodzi z minimum 50 tysięcy złotych
- Wszyscy uczestnicy, którzy przejdą casting, mają szansę zagrać
Nadchodzące nowości
Produkcja zapowiada wprowadzenie nowego koła ratunkowego - "pytanie do prowadzącego". Będzie ono funkcjonować podobnie do "telefonu do przyjaciela", z tą różnicą, że podpowiedzi udzielać będzie sam Hubert Urbański. Ostateczna decyzja jednak nadal będzie należeć do uczestnika.
Historia Adriana Macielaka pokazuje, że czasami ostrożność może być równie wartościowa co odwaga. Pół miliona złotych to kwota, która z pewnością znacząco wpłynie na życie warszawskiego analityka i jego rodziny.





