Brytyjska wokalistka Adele po raz pierwszy od sześciu miesięcy pokazała się publicznie, wzbudzając mieszane reakcje fanów swoim drastycznie zmienionym wyglądem podczas Grand Prix USA w Austin w Teksasie.
Powrót na światło reflektorów
37-letnia artystka pojawiła się w strefie pit stop zespołu Mercedes-AMG Formula 1, pozując do zdjęć z kierowcami George'em Russellem i Kimim Antonellim. Adele zaprezentowała się w czarnej koszuli zapinananej na guziki oraz dopasowanych spodniach, podkreślając swoją wysmukłą sylwetkę.
To pierwsze publiczne wystąpienie gwiazdy od kwietnia, kiedy ostatni raz widziano ją na meczu NBA w Los Angeles u boku narzeczonego Richa Paula. Choć w ostatnich miesiącach pojawiały się sporadyczne doniesienia o jej obecności w Beverly Hills czy Las Vegas, artystka konsekwentnie unikała medialnego rozgłosu.
Kontrowersyjne reakcje na nowy wygląd
Pojawienie się Adele wywołało lawinę komentarzy w mediach społecznościowych. Część fanów nie kryła zaskoczenia zmianami w jej wyglądzie:
"Co ona zrobiła ze swoją twarzą?" - pytał jeden z użytkowników mediów społecznościowych.
Inni sugerowali, że jej wysmukła sylwetka może być efektem zabiegów chirurgii plastycznej lub stosowania popularnych obecnie zastrzyków odchudzających. Nie brakowało jednak głosów wsparcia - fani zespołu Mercedes-AMG chwalili wokalistkę, pisząc że "wygląda młodziej niż 19-letni Kimi" i nazywając ją "piękną kobietą".
Przedłużona przerwa w karierze
Adele obecnie przebywa na zasłużonym odpoczynku po zakończeniu dwuletniej rezydencji "Weekends With Adele" w Las Vegas w listopadzie ubiegłego roku. Podczas ostatniego koncertu otwarcie przyznała publiczności:
"Nie robię nic innego. Właściwie się boję tego, co będę robić. Nie mam żadnych planów."
Źródła bliskie artystce ujawniły, że Adele "celowo" utrzymuje ścisły profil prywatny, bardziej niż kiedykolwiek wcześniej. Dodatkowo, według doniesień, wokalistka studiuje obecnie literaturę angielską, realizując swoje przedsławne marzenie o zostaniu nauczycielką.
Plany na przyszłość
Podczas koncertu w Monachium w sierpniu, Adele emocjonalnie zwróciła się do fanów:
"Nie zobaczę was przez niesamowicie długi czas. Po prostu potrzebuję odpoczynku. Spędziłam ostatnie siedem lat budując nowe życie dla siebie i teraz chcę je przeżyć."
16-krotna laureatka Grammy wyraziła również chęć powiększenia rodziny, mówiąc o pragnieniu posiadania córki. Wspomniała, że z nią jako matką i Richem jako ojcem, ich córka będzie "władczą małą królową".
Muzyczne współprace w planach
Tymczasem w świecie muzycznym pojawiają się spekulacje o potencjalnych kolaboracjach z udziałem Adele. Zespół Mumford & Sons w niedawnym wywiadzie dla Radio X ujawnił swoją listę marzeń dotyczącą przyszłych współprac, na której znalazła się właśnie brytyjska wokalistka.
Marcus Mumford, lider zespołu, powiedział:
"Naprawdę kocham Adele. Ona nie robi zbyt wielu kolaboracji, ale znamy się od bardzo dawna i kocham ją całym sercem."
Obok Adele, na liście życzeń zespołu znaleźli się także Stevie Nicks i Paul McCartney.
Tęsknota za anonimowością
W wywiadzie dla niemieckiej stacji ZDF Adele przyznała, że "nienawidzi" aspektu sławy związanego z rozpoznawalnością:
"Tęsknię za wszystkim sprzed tego, zanim to wszystko się wydarzyło. Ale chyba najbardziej tęsknię za anonimowością."
Artystka podkreśliła również, że jej "zbiornik jest obecnie dość pusty" i nie ma planów dotyczących nowej muzyki, pragnąc skupić się na innych kreatywnych projektach.
Choć fani z niecierpliwością oczekują powrotu Adele na scenę muzyczną, wokalistka jasno dała do zrozumienia, że potrzebuje czasu na regenerację i cieszenie się życiem prywatnym po latach intensywnej pracy artystycznej.





