Wtorkowa sesja przyniosła dramatyczne zmiany na rynku metali szlachetnych. Po kilkumiesięcznej passie wzrostowej i osiągnięciu historycznych rekordów, złoto zanotowało największy jednodniowy spadek od ponad dekady. Cena żółtego kruszcu obniżyła się o ponad 6 procent, co stanowi najsilniejszą korektę od kwietnia 2013 roku.
Gwałtowna przecena po historycznych szczytach
Notowania złota w systemie spot spadły do poziomu około 2550 dolarów za uncję trojańską, tracąc w ciągu jednej sesji ponad 6,3 procenta wartości. To największa jednodniowa korekta od ponad czterech lat, która zaskoczyła nawet doświadczonych analityków rynkowych.
Przypomnijmy, że jeszcze w poniedziałek złoto ustanowiło nowy rekord wszech czasów na poziomie 2790 dolarów za uncję. Od początku roku żółty kruszec zyskał na wartości ponad 35 procent, co czyniło go jedną z najbardziej dochodowych inwestycji w 2025 roku.
Srebro również pod presją sprzedających
Równie dramatyczne spadki dotknęły rynek srebra, który w ostatnich miesiącach przeżywał prawdziwy boom. Biały metal stracił we wtorek ponad 7 procent, ponownie spadając poniżej psychologicznej bariery 50 dolarów za uncję.
Analitycy zwracają uwagę na poprawę sytuacji podażowej na londyńskim rynku srebra fizycznego. Braki metalu, które napędzały ceny w górę, zostały uzupełnione przez dostawy z Chin i Stanów Zjednoczonych. To osłabiło presję płynnościową, która była jednym z głównych motorów wzrostów.
Fundamentalnie duże przepływy srebra z USA i Chin na londyński rynek spot w minionym tygodniu łagodzą presję płynnościową na największym rynku pozagiełdowego handlu metalami szlachetnymi - komentuje Konrad Ryczko, analityk DM BOŚ.
Umocnienie dolara uderza w metale
Jednym z kluczowych czynników wtorkowej wyprzedaży było znaczące umocnienie dolara amerykańskiego. Kurs USD względem złotego wzrósł do poziomu 3,65 zł, co czyni metale szlachetne droższymi dla inwestorów spoza strefy dolarowej.
Kamil Szczepański z XTB wskazuje, że spadek wartości metali szlachetnych to nie tylko efekt korekty sentymentu inwestorów detalicznych:
Ten zestaw sygnałów mówi wyraźnie, że rynek zaczyna dyskontować spowolnienie gospodarcze. Ucieczka w amerykański dług przy rosnącym kursie dolara oznacza, że inwestorzy instytucjonalni szukają realnej ochrony przed słabnącą koniunkturą.
Inne metale również tracą na wartości
Korekta objęła całą grupę metali szlachetnych:
- Platyna - spadek o ponad 7 procent
- Pallad - przecena o ponad 6 procent
- Miedź - spadek o około 1 procent
Tak szeroka korekta sugeruje, że mamy do czynienia z systemową zmianą nastrojów na rynku surowców, a nie tylko z problemami specyficznymi dla poszczególnych metali.
Perspektywy długoterminowe pozostają pozytywne
Mimo dramatycznych spadków, eksperci zachowują ostrożny optymizm co do długoterminowych perspektyw metali szlachetnych. Fundamentalne czynniki wspierające popyt na złoto pozostają niezmienione.
Do najważniejszych z nich należą:
- Ciągłe zakupy banków centralnych na całym świecie
- Obawy o długoterminową wypłacalność rządu USA
- Polityka luzowania monetarnego Rezerwy Federalnej
- Rosnące napięcia geopolityczne
- Słabnące zaufanie do tradycyjnych walut rezerwowych
Polska perspektywa inwestycyjna
Z punktu widzenia polskich inwestorów sytuacja pozostaje skomplikowana. Mimo spadków na rynkach międzynarodowych, ceny złota w przeliczeniu na złote pozostają na bardzo wysokich poziomach - około 10400 zł za uncję.
Dodatkowo, inwestowanie w fizyczne srebro w Polsce pozostaje obciążone 23-procentową stawką VAT, co znacząco ogranicza atrakcyjność tej formy lokowania kapitału dla krajowych inwestorów.
Czy to koniec hossy na złocie?
Analitycy są podzieleni co do dalszych perspektyw. Michał Stajniak z XTB uważa, że obecna korekta może być zdrową przerwą w długoterminowym trendzie wzrostowym:
Dzisiejsze ruchy na rynku nie muszą być końcem obecnego silnego trendu wzrostowego, a jedynie kolejną krótkoterminową realizacją zysków. Złoto wciąż znajduje się na bardzo wysokich poziomach.
Z kolei analitycy Saxo Banku wskazują, że korekta rzędu 200-300 dolarów byłaby normalnym oddechem, a nie odwróceniem trendu. Strefa 2400-2500 dolarów za uncję najprawdopodobniej przyciągnęłaby nowych kupujących.
Najbliższe tygodnie będą kluczowe dla określenia, czy mamy do czynienia z chwilową korektą w długoterminowym trendzie wzrostowym, czy też z początkiem większej zmiany nastrojów na rynku metali szlachetnych.