Piotr Wielgomas, wiceprezes rodzinnej firmy Dawtona i właściciel strategicznej dla Centralnego Portu Komunikacyjnego działki w Zabłotni, stanowczo odrzuca zarzuty o spekulację gruntami. W rozmowie z mediami biznesmen zaproponował konkretne rozwiązania problemu, który wywołał burzę w polskich mediach i falę krytyki pod jego adresem.
Rolnik z dziada pradziada broni się przed zarzutami
Właściciel 160-hektarowej działki, przez którą ma przebiegać linia kolei dużych prędkości prowadząca do przyszłego lotniska w Baranowie, podkreśla swoje rolnicze korzenie. „Urodziłem się w rodzinie, która miała zawsze ręce w ziemi. Jesteśmy rolnikami od pokoleń. Pole nie jest dla nas towarem do spekulacji, tylko narzędziem pracy" – zapewnia Wielgomas.
Biznesmen przyznaje, że fala negatywnych komentarzy dotknęła nie tylko jego, ale również firmę, rodzinę i pracowników. Obawia się wpływu na działalność Dawtony, choć większość kontrahentów deklaruje wsparcie. Zdarzają się jednak przypadki nagłego odwoływania spotkań z przedstawicielami firmy.
Długa droga do zakupu gruntu
Wielgomas wyjaśnia okoliczności transakcji, która wzbudziła kontrowersje. Rodzina dzierżawiła grunt od Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa (KOWR) już od 2008 roku. Starania o zakup rozpoczęły się jednak dopiero w 2018 roku.
„Próbowałem kupić tę ziemię pod uprawę kukurydzy od 2018 r., bo znajduje się około 10 km w linii prostej od naszego zakładu produkcji" – tłumaczy wiceprezes Dawtony. Dodaje, że rodzinie zależało na posiadaniu aktu własności zamiast dzierżawy ze względu na planowane długofalowe inwestycje w rozwój upraw.
Transakcja została sfinalizowana pod koniec 2023 roku za kwotę niespełna 23 milionów złotych, po otrzymaniu zgody od Ministerstwa Rolnictwa kierowanego wówczas przez Roberta Telusa.
Propozycje rozwiązania konfliktu
Wielgomas otrzymał 29 października pismo z KOWR z zaproszeniem do rozmów. Deklaruje gotowość do negocjacji w ciągu kilku dni i przedstawia konkretne propozycje:
Wymiana na podobny grunt
Najlepszym rozwiązaniem według biznesmena byłaby zamiana działki w Zabłotni na grunt rolny o podobnej bonitacji i przeznaczeniu. Kluczowe jest jednak, aby nowa działka znajdowała się w pobliżu zakładów Dawtony.
„Odległość ma znaczenie choćby dlatego, że bliska lokalizacja surowców rolnych pozwala nam ograniczać ślad węglowy i skrócić łańcuch dostaw produktów rolnych" – argumentuje Wielgomas.
Odkup przez KOWR
Alternatywnym rozwiązaniem jest przewidziany w umowie odkup gruntu przez KOWR. Kontrakt daje taką możliwość w ciągu pięciu lat od nabycia, czyli do grudnia 2028 roku. Wielgomas twierdzi, że może to nastąpić już w przyszłym roku, pod warunkiem podjęcia odpowiednich decyzji administracyjnych.
Niezbędne jest przyjęcie przez rząd strategii rozwoju biznesu wokół CPK, co otworzy drogę do przyjęcia planów ogólnych przez gminy i zmiany przeznaczenia gruntów. „Może do tego dojść już w lipcu 2026 r., jeśli gmina przystąpi do opracowania planu do końca czerwca. I nie za 400 mln zł, tylko za kwotę z dnia nabycia" – deklaruje właściciel działki.
Inwestycje do odzyskania
Wielgomas podkreśla, że w grunt w Zabłotni zainwestował kilka milionów złotych. Środki przeznaczył na rekultywację terenu, systemy nawadniania pól uprawnych i inne ulepszenia mające zwiększyć przydatność rolniczą działki. W przypadku wymiany lub sprzedaży chce odzyskać poniesione koszty.
Stanowisko władz
Minister rolnictwa Stefan Krajewski zapowiedział spotkanie ze stroną na środę. Nie wyklucza możliwości zamiany gruntów, choć zauważa, że „takie działanie mogło być podjęte już wcześniej", gdy Wielgomas dowiedział się o planach związanych z CPK.
Maciej Lasek, pełnomocnik rządu ds. CPK, również opowiedział się za rozwiązaniem polegającym na wykazaniu dobrej woli przez obecnego właściciela i zawarciu porozumienia.
Kontrowersje wokół transakcji
Sprawa wywołała burzę po ujawnieniu przez Wirtualną Polskę szczegółów transakcji. Działka została sprzedana 1 grudnia 2023 roku, zaledwie dwanaście dni przed utratą władzy przez PiS, pomimo prób powstrzymania sprzedaży przez władze CPK.
Według szacunków, po zmianie przeznaczenia wartość działki może wzrosnąć do około 400 milionów złotych. Wielgomas kategorycznie odrzuca jednak sugestie o spekulacyjnym charakterze transakcji, podkreślając swoje rolnicze intencje i gotowość do kompromisu.
„Jestem rolnikiem. Chcę uprawiać kukurydzę, a nie kłócić się o ziemię" – podsumowuje swoje stanowisko wiceprezes Dawtony, wyrażając nadzieję na szybkie rozwiązanie problemu w drodze negocjacji.






