W nocy z 25 na 26 października 2025 roku Polacy po raz kolejny przestawili zegarki z powrotem o godzinę, przechodząc z czasu letniego na zimowy. Choć zyskujemy dodatkową godzinę snu, eksperci ostrzegają przed negatywnymi konsekwencjami dla zdrowia, a politycy coraz głośniej domagają się zniesienia tej praktyki.
Organizm jak po długiej podróży samolotem
Według lekarza Piotra Grzyba, specjalisty chorób wewnętrznych z enel-med, zmiana czasu przypomina zbiorowy jet-lag odczuwany przez całe społeczeństwo. Gwałtowna ingerencja w rytm dobowy zakłóca naturalną produkcję hormonów, w tym melatoniny wydzielanej przez szyszynkę.
To taka podróż w skali całego społeczeństwa. Wskutek zmiany czasu dochodzi do gwałtownej ingerencji w rytm dobowy regulowany wydzielaniem hormonów
Konsekwencje odczuwamy już następnego dnia po zmianie czasu:
- Obniżony nastrój i zwiększona drażliwość
- Problemy z koncentracją
- Zaburzenia snu
- Ogólne osłabienie organizmu
Wzrost wypadków i problemów zdrowotnych
Statystyki medyczne pokazują niepokojący trend w okresach zmiany czasu. Lekarze odnotowują zwiększoną liczbę wypadków komunikacyjnych i zawodowych, a także częstsze przypadki stanów nagłych, takich jak zawały serca czy udary mózgu.
Szczególnie narażone są osoby z problemami układu sercowo-naczyniowego. U pacjentów przyjmujących leki na ciśnienie czy cukrzycę może dochodzić do obniżenia skuteczności terapii w pierwszych dniach po zmianie czasu.
Jak złagodzić negatywne skutki?
Choć nie istnieją oficjalne wytyczne medyczne dotyczące przygotowania do zmiany czasu, eksperci zalecają kilka praktycznych rozwiązań:
- Unikanie intensywnych aktywności w pierwszych dniach po zmianie
- Regularne spacery na świeżym powietrzu
- Ograniczenie używania urządzeń elektronicznych przed snem
- Dbanie o aktywności redukujące stres
- Utrzymywanie regularnych kontaktów społecznych
Dr Grzyb podkreśla: "Radziłbym, aby w tym czasie zadbać o siebie i prowadzić aktywności, które będą miały wpływ na obniżenie naszego codziennego stresu".
PSL walczy o zniesienie zmiany czasu
Polskie Stronnictwo Ludowe ponownie zainicjowało działania na rzecz zniesienia zmiany czasu w Polsce i całej Unii Europejskiej. Poseł Krzysztof Paszyk podczas konferencji prasowej podkreślił szkodliwość obecnych przepisów.
Projekt ustawy przeszedł już wstępne analizy prawne, a Komisja Ustawodawcza uznała go za dopuszczalny. Wkrótce trafi do Komisji Gospodarki i Rozwoju.
Minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz, lider PSL, jednoznacznie stwierdził: "Zmiana czasu nie przynosi niczego pozytywnego, tylko szkodzi".
Problemy na poziomie europejskim
Działania na rzecz zniesienia zmiany czasu w UE utknęły w martwym punkcie pomimo wcześniejszego poparcia Parlamentu Europejskiego dla propozycji Komisji Europejskiej. Według przedstawicieli PSL, główną przeszkodą jest "opór urzędników, głównie brukselskich".
Poseł Paszyk argumentuje: "Jeśli UE ma budować swój pozytywny wizerunek sprawnej instytucji służącej ludziom przede wszystkim, to jest taki temat, który wymaga podjęcia niezwłocznie".
Perspektywy na przyszłość
Pomimo rosnącego sprzeciwu społecznego i medycznego wobec zmiany czasu, zniesienie tej praktyki wymaga skoordynowanych działań na poziomie całej Unii Europejskiej. Państwa członkowskie musiałyby wspólnie zdecydować, czy preferują stały czas letni czy zimowy.
Tymczasem miliony Europejczyków dwa razy w roku muszą zmagać się z konsekwencjami przestawiania zegarków, które coraz częściej porównywane są do masowego eksperymentu zdrowotnego przeprowadzanego na całej populacji.





