Polskie sanatoria przeżywają kryzys zaufania. Coraz więcej kuracjuszy skarży się na dramatyczną rozbieżność między ceną a jakością oferowanych usług. Najnowszy przypadek z Nałęczowa pokazuje, jak bardzo niektóre ośrodki uzdrowiskowe zawiodły oczekiwania pacjentów.
Cztery tysiące złotych za koszmar
Małżeństwo z Polski zapłaciło 3900 złotych od osoby za dwutygodniowy turnus komercyjny w jednym z sanatoriów w Nałęczowie. Do kwoty tej doszła jeszcze opłata klimatyczna. Kuracjusze liczyli na komfortowy wypoczynek w uznanym uzdrowisku, otrzymali jednak coś zupełnie innego.
"Gdyby nie przepiękna, prawie letnia pogoda, byłabym załamana całkowicie" - napisała rozczarowana kobieta na facebookowej grupie poświęconej sanatoriom. Jej relacja wywołała prawdziwą burzę wśród internautów.
Warunki jak z PRL-u
Stan infrastruktury w obiekcie budził poważne wątpliwości. Kuracjuszka szczegółowo opisała problemy, z jakimi się zetknęła:
- Pokoje śmierdzące stęchlizną
- Kabiny prysznicowe z zakamieniałymi bateriami
- Zardzewiałe brodziki
- Zasłony z ceraty, która "oblepiała ciało podczas kąpieli"
- Urwane uchwyty w łazienkach
Szczególnie bulwersujący był stan łazienek, które według relacji przypominały czasy PRL-u. W obiekcie za prawie 4 tysiące złotych kuracjusze musieli korzystać z urządzeń sanitarnych w opłakanym stanie technicznym.
Catering zamiast świeżych posiłków
Nie lepiej wyglądała sytuacja z wyżywieniem. Mimo że jadłospis wydawał się bogaty, rzeczywistość okazała się rozczarowująca:
"Jedzenie niby dużo, ale bez pomysłu. Plasterki kiełbasy na talerzu, a za chwilę ta sama kiełbasa 'na gorąco'. Wszystkie posiłki przywożone przez catering, zimne, podawane na stolikach przykrytych starą ceratą"
Kuracjuszka zwróciła także uwagę na nieprofesjonalne zachowanie personelu obsługującego jadalnię. Kelnerki nie miały odpowiedniego stroju roboczego, a ich postawa pozostawiała wiele do życzenia.
Klimatyzacja w stołówce
Aby zamaskować nieprzyjemny zapach w jadalni, kierownictwo obiektu zdecydowało się na ciągłe włączenie klimatyzacji. Skutek był taki, że kuracjusze musieli jeść posiłki w swetrach.
Niewystarczająca rekompensata
Po zgłoszeniu uwag do kierownictwa sanatorium, para otrzymała przeprosiny i propozycję jednego dodatkowego zabiegu w ramach rekompensaty. Dyrekcja poinformowała również, że budynek jest przeznaczony do remontu.
Dla kuracjuszki taka odpowiedź była niewystarczająca: "Jeśli budynek jest do remontu, niech nie przyjmują gości za takie pieniądze! Albo niech obniżą ceny o połowę".
Stanowisko sanatorium
Kierownictwo ośrodka odniosło się do zarzutów, podkreślając że obiekt:
- Spełnia wszystkie wymagania NFZ
- Posiada całodobową dyżurkę pielęgniarską
- Zatrudnia fachowy personel
- Regularnie sprząta pokoje
Dyrekcja zaznaczyła również, że ze względu na pełne obłożenie nie mogła zaoferować zmiany pokoju, a kuracjuszka nie złożyła pisemnej skargi na jakość wyżywienia.
Plany remontowe
Sanatorium poinformowało o planowanych działaniach remontowo-inwestycyjnych, które mają się rozpocząć w przyszłym roku. Personel odpowiedzialny za wyżywienie został zobligowany do bieżącego monitorowania jakości posiłków.
NFZ kontra sektor prywatny
Szczególnie bulwersujący jest fakt, że kuracjuszka, mająca doświadczenie z pobytami zarówno komercyjnymi, jak i finansowanymi przez NFZ, stwierdziła: "Nawet pobyty na NFZ były w o wiele lepszych, przyjemniejszych warunkach".
Ta opinia rzuca nowe światło na funkcjonowanie polskich uzdrowisk i stawia pytanie o zasadność wysokich cen w sektorze prywatnym.
Reakcja internautów
Wpis kuracjuszki wywołał lawinę komentarzy - ponad 200 osób podzieliło się swoimi doświadczeniami. Wiele z nich potwierdziło podobne problemy w różnych ośrodkach sanatoryjnych w Polsce.
Internauci zwracali uwagę na rosnącą przepaść między cenami turnusów komercyjnych a jakością oferowanych usług. Za kwoty sięgające kilku tysięcy złotych oczekują oni standardu odpowiadającego współczesnym wymaganiom.
Problem szerszy niż jeden obiekt
Historia z Nałęczowa to nie odosobniony przypadek. Polska ma niemal 50 miejscowości uzdrowiskowych oferujących ponad 250 sanatoriów, ale nie wszystkie z nich nadążają za oczekiwaniami współczesnych kuracjuszy.
Rosnące ceny turnusów komercyjnych, które często przekraczają 4 tysiące złotych za osobę, nie idą w parze z modernizacją obiektów i podnoszeniem standardu usług. To prowadzi do frustracji pacjentów, którzy za własne pieniądze oczekują przynajmniej przyzwoitych warunków.
Sytuacja ta stawia pod znakiem zapytania konkurencyjność polskich uzdrowisk w porównaniu z zagranicznymi kurortami, gdzie za podobne pieniądze można otrzymać znacznie lepszy standard obsługi.