Nowa biografia profesora Mariana Zembali, wybitnego polskiego kardiochirurga, rzuca światło na złożoną osobowość człowieka, który przez dekady ratował ludzkie życia, budując jednocześnie jedno z najważniejszych centrów kardiochirurgii w Polsce.
Wizjoner i tyran w jednej osobie
Według autorki biografii, dziennikarki Judyty Watoły, profesor Zembala był postacią pełną sprzeczności. Cechowała go nieprzeciętna umysłowość i niezwykła osobowość - była niezwykle ambitny, pracowity i wrażliwy na potrzeby pacjentów. Jednak miał też drugą twarz - bywał wybuchowy i apodyktyczny.
"Ja tu jestem dyrektorem. Ja tu rządzę" - mówił do współpracowników w Śląskim Centrum Chorób Serca w Zabrzu.
Przez 27 lat kierowania szpitalem uratowano tam dziesiątki tysięcy pacjentów. Mimo że profesor często sprawiał wrażenie osoby wprowadzającej chaos, jego placówka działała z precyzją szwajcarskiego zegarka.
Praca ponad wszystko
Zembala był prawdziwym workoholikiem. Współpracownicy wspominają, że:
- Nie potrafił odpoczywać, nawet na urlopie myślami był w pracy
- Jadł w pośpiechu sałatki z pudełka, jakby żałował czasu na posiłki
- Dzwonił do podwładnych o 22:00 z pytaniem: "Pracujesz? Bo ja tak"
- Zgłaszał uczestnictwo w kilku wydarzeniach naraz
Ta obsesja na punkcie pracy wpędzała jego zespół w poczucie winy i tworzyła atmosferę ogromnej presji. Jeden z lekarzy wspomina, jak profesor kazał mu jechać na konferencję zamiast na pogrzeb babci, mówiąc: "Zrób to dla babci, nie jedź na pogrzeb".
Konsekwencje udaru i walka o sukcesję
Po przebytym udarze osobowość profesora jeszcze bardziej się wyostrzyła. Wrócił do pracy na wózku inwalidzkim, z niedowładem lewej ręki i nogi. Nikt nie odważył się sprzeciwić - tak działało nazwisko Zembala.
Po udarze najważniejszym celem stało się dla niego zapewnienie sukcesji dla syna Michała. Gdy w 2020 roku profesor ukończył 70 lat i musiał przejść na emeryturę akademicką, próbował wywierać presję na komisję konkursową. Tym razem jednak nie udało mu się przeforsować syna - nowym kierownikiem kliniki został doktor Tomasz Hrapkowicz.
Tragiczny finał
Według ustaleń prokuratury, profesor Marian Zembala popełnił samobójstwo 19 marca 2022 roku, dzień po tym, jak jego syn został zwolniony ze stanowiska koordynatora oddziału kardiochirurgii. Współpracownicy nigdy wcześniej nie widzieli go tak przybitego.
Jego plan zapewnienia sukcesji załamał się, ale ostatecznie wybrał dobro szpitala nad interesy rodzinne. Śląskie Centrum Chorób Serca pozostało dziełem jego życia do samego końca.
Spuścizna wielkiego chirurga
Mimo kontrowersyjnych aspektów osobowości, profesor Marian Zembala pozostaje jedną z najważniejszych postaci polskiej medycyny. Jego wkład w rozwój kardiochirurgii i ratowanie tysięcy ludzkich żyć jest niepodważalny. Historia jego życia pokazuje jednak, jak cienka może być granica między geniuszem a obsesją, między wizją a tyranią.
Nowa biografia, napisana przez dziennikarkę znającą profesora przez ponad 20 lat, przedstawia pełny obraz człowieka, który potrafił być zarówno bogiem ratującym życie, jak i wymagającym szefem, którego metody nie zawsze były zrozumiałe dla otoczenia.