Amerykański himalaista Jim Morrison przeszedł do historii alpinizmu, stając się pierwszą osobą, która zjechała na nartach z Mount Everest słynnym Hornbein Couloir – trasą uważaną przez dziesięciolecia za niemożliwą do pokonania na nartach.
Historyczny zjazd z najwyższego szczytu świata
15 października 50-letni Morrison dotarł na szczyt Everestu o godzinie 12:45 czasu lokalnego, po sześciu i pół tygodnia spędzonych na górze. Towarzyszyło mu 11 innych wspinaczy, w tym sherpa, ekipa filmowa oraz fotograf Jimmy Chin z National Geographic.
Po wykonaniu tradycyjnych zdjęć szczytowych Morrison rozsypał prochy swojej zmarłej partnerki Hilaree Nelson, która zginęła dokładnie trzy lata wcześniej podczas wspinaczki na ósmą co do wysokości górę świata – Manaslu (8163 m). "Przeprowadziłem z nią małą rozmowę i poczułem, że mogę poświęcić jej cały ten dzień" – wspomina Morrison.
Cztery godziny na lodowej ścianie
Podczas gdy reszta zespołu rozpoczęła powolny zejście stałymi linami, Morrison założył narty i rozpoczął zjazd. Przez następne cztery godziny i pięć minut ostrożnie pokonywał lodową, 50-stopniową ścianę, zjeżdżając oszałamiające 2700 metrów w pionie do lodowca Rongbuk.
Jak opisują eksperci, był to "najbardziej zuchwały zjazd narciarski w historii". Morrison musiał wykonywać niezliczone skoki w niemożliwie ciasnych miejscach, przedzierać się przez zaśnieżone i oblodzone skały, a nawet zjechać na linie 200 metrów w dół przez nieprzejezdny teren.
Trzecia próba okazała się skuteczna
To była już trzecia próba Morrison'a zdobycia tej linii zjazdu:
- 2023 rok: Problemy z pozwoleniami na wjazd do Chin uniemożliwiły próbę szczytu
- 2024 rok: Zjazd z wysokości około 7000 metrów zakończył się wypadkiem członka zespołu – Yukta Gurung złamał kość udową po upadku w lawinę
- 2025 rok: Udana próba zakończona historycznym sukcesem
Wyjątkowa trasa na najwyższej górze świata
Hornbein Couloir znacznie różni się od popularnych, komercyjnych tras na Everest. To dopiero szósta ekspedycja w historii, która weszła tym szlakiem, i pierwsza od ponad 30 lat, która odniosła sukces.
Dla porównania – każdej wiosny standardowymi trasami ze strony nepalskiej i chińskiej na szczyt wchodzi nawet 500 komercyjnych klientów z przewodnikami.
"To trasa super stroma i nieustępliwa od góry do dołu. Ma ponad półtora kilometra długości i jest po prostu masywna, mroczna i piękna w swojej skali"
Historia Hornbein Couloir
Trasa została nazwana na cześć Toma Hornbeina, który wraz z Willi Unsoeldem w 1963 roku jako pierwsi przeszli tę drogę podczas pierwszej amerykańskiej ekspedycji na Everest. Wspinali się w czystym stylu alpejskim, bez stałych lin czy pomocy sherpa powyżej wysokiego obozu.
Couloir to z definicji wąski, stromy żleb śnieżno-lodowy schodzący z góry. Hornbein Couloir to najprościej mówiąc linia spadku – trasa, którą popłynęłaby kropla wody, podążając za najsilniejszym przyciąganiem grawitacji.
Film dokumentalny w przygotowaniu
Cała ekspedycja była filmowana przez zespół National Geographic pod kierownictwem Jimmy'ego China i Chai Vasarhelyi – laureatów Oscara za film "Free Solo" z 2018 roku. Dokument o osiągnięciu Morrison'a ma zostać wydany pod roboczym tytułem "Everest North".
Morrison, mieszkający w okolicy jeziora Tahoe profesjonalny narciarz, przez ostatnią dekadę zdobywał jedne z najbardziej odważnych wysokogórskich zjazdów w historii – wiele z nich u boku Nelson. Para przygotowywała się do próby na Evereście w 2023 roku w czasie śmierci Nelson.
Jak mówi sam Morrison: "Czułem obecność Hilaree podczas części zjazdu" – co podkreśla osobisty wymiar tego historycznego osiągnięcia w świecie alpinizmu ekstremalnego.