W Burkina Faso nasiliła się fala represji wobec dziennikarzy i przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości. W ciągu kilku dni w stolicy Wagadugu aresztowano trzech dziennikarzy i trzech sędziów, co wywołało ostrą krytykę organizacji broniących wolności prasy.
Seria tajemniczych aresztowań w Wagadugu
Najnowszą ofiarą represji stał się Zowenmanogo Dieudonné Zoungrana, dyrektor publikacji dziennika "Aujourd'hui au Faso", który został aresztowany we wtorek 14 października w swoim domu przez czterech mężczyzn w cywilu podających się za agentów Narodowej Agencji Wywiadowczej (ANR).
Dzień wcześniej podobny los spotkał dwóch innych dziennikarzy:
- Ousseni Ilboudo - dyrektora redakcji dziennika "L'Observateur Paalga", aresztowanego podczas przygotowań do porannej narady redakcyjnej
- Michel Wendpouiré Nana - zastępcę redaktora naczelnego dziennika "Le Pays"
Wszyscy trzej dziennikarze zostali przewiezieni w nieznane miejsca przez funkcjonariuszy, którzy nie podali powodów zatrzymań.
Sędziowie także w celowniku władz
Równocześnie z aresztowaniami dziennikarzy, władze przeprowadziły zatrzymania trzech sędziów z Izby Śledczej Sądu Apelacyjnego w Wagadugu:
- Urbain Méda - sędzia, który przewodniczył procesowi w sprawie Thomasa Sankary (aresztowany 10 października)
- Seydou Sanou - zaginiony 11 października
- Benoît Zoungrana - aresztowany 11 października
Zatrzymano również adwokata Arnaud Sampebré, co wskazuje na szerszy zakres represji wymierzonych w przedstawicieli zawodów prawniczych.
RSF ostrzega przed "niepokojącym wzrostem" aresztowań
Organizacja Reporterzy bez Granic (RSF) ostro skrytykowała działania władz wojskowych. Jak podkreślił Sadibou Marong, dyrektor RSF dla Afryki Subsaharyjskiej:
"RSF potępia te porwania, bez znanych podstaw prawnych, które wymierzone są w emblematyczne postaci burkinabskiego dziennikarstwa. Organizacja wzywa władze do przerwania winnego milczenia i uwolnienia wszystkich zatrzymanych dziennikarzy."
RSF wskazuje na "niepokojący wzrost aresztowań dziennikarzy" od czasu przejęcia władzy przez kapitana Ibrahima Traoré w wyniku zamachu stanu we wrześniu 2022 roku.
Klimat strachu i autocenzury
Newton Ahmed Barry, burkinabski dziennikarz obecnie przebywający na wygnaniu, opisuje dramatyczną sytuację mediów w swoim kraju. W wywiadzie dla "Jeune Afrique" ujawnił, że:
- Został skazany zaocznie na dwa lata więzienia i grzywnę 250 tysięcy franków CFA za "zniesławienie"
- Jego majątek został skonfiskowany, a matkę wyrzucono z rodzinnego domu
- Otrzymywał groźby nawet na terytorium Francji, gdzie obecnie mieszka
"Junta chce całkowitego blackoutu informacyjnego" - ostrzega Barry, dodając, że władze najpierw zdezaktywowały prasę międzynarodową, potem uciszyły media lokalne, a teraz atakują instytucje ONZ.
Tajne więzienia w dzielnicy Ouaga 2000
Szczególnie niepokojące są informacje o istnieniu tajnych więzień w willach przekształconych na ośrodki detention w dzielnicy Ouaga 2000, nazywanej przez mieszkańców "Guantánamo 2000".
Według relacji dziennikarza na wygnaniu, więźniowie przetrzymywani są tam bez dostępu do adwokatów i kontaktu z rodzinami. "Jeśli przemówią po uwolnieniu, zostają ponownie aresztowani. I tym razem obiecuje się im, że nigdy więcej nie zobaczą światła dziennego" - opisuje Barry.
Burkina Faso spada w rankingach wolności prasy
Represje wobec mediów znajdują odzwierciedlenie w międzynarodowych rankingach. Burkina Faso zajmuje obecnie 105. miejsce na 180 krajów w światowym rankingu wolności prasy opracowanym przez RSF na 2025 rok.
Sytuacja pogarsza się systematycznie od czasu objęcia władzy przez juntę wojskową. Władze promują koncepcję "patriotycznych dziennikarzy", co krytycy interpretują jako próbę przekształcenia niezależnych mediów w narzędzie propagandy.
Walka z terroryzmem jako pretekst
Władze wojskowe uzasadniają represje koniecznością walki z terroryzmem i ochrony bezpieczeństwa państwa. W ostatnich tygodniach kilka osób, w tym dziennikarzy i aktywistów, zostało zmuszonych do udziału w operacjach antyterrorystycznych na froncie.
Jednocześnie wprowadzono zakaz informowania o atakach terrorystycznych, co - zdaniem krytyków - prowadzi do dezinformacji społeczeństwa o rzeczywistej sytuacji bezpieczeństwa w kraju.
Mimo represji, Newton Ahmed Barry, przewodniczący Koalicji na rzecz Sahelu, wyraża nadzieję na przyszłość: "Mamy tradycję demokracji wpisaną w nasze DNA" - podkreśla, odnosząc się do Burkina Faso, Mali i Nigru - trzech krajów Sojuszu Państw Sahelu.