W poniedziałek wieczorem na stadionie w Płocku dojdzie do starcia dwóch beniaminków PKO BP Ekstraklasy. Wisła Płock podejmie Bruk-Bet Termalikę Nieciecza w meczu, który może okazać się kluczowy dla dalszych losów obu drużyn w tym sezonie.
Wisła szuka powrotu do zwycięstw
Gospodarze, mimo że nadal zajmują wysoką szóstą pozycję w tabeli, przechodzą przez trudniejszy okres. W ostatnich czterech spotkaniach ligowych Wisła zdobyła zaledwie dwa punkty, co wywołało pytania o możliwy kryzys formy. Dodatkowo drużyna odpadła z Pucharu Polski.
Prezes Wisły Płock Piotr Sadczuk zachowuje jednak spokój. "Mam pełne przekonanie, że scenariusz z sezonu 2022/23 się nie powtórzy. To jest tylko sport, ale wszyscy jesteśmy mądrzejsi o tamte doświadczenia" - podkreśla działacz, nawiązując do spadkowego sezonu sprzed dwóch lat.
Głównym problemem Wisły są kontuzje kluczowych zawodników. Jak wyjaśnia Sadczuk, wypadło trzech piłkarzy z pozycji numer 9, w tym Jime, którzy w I lidze zdobyli dla drużyny ponad 20 bramek. "Trudno ich zastąpić" - przyznaje prezes.
Misiura wierzy w przełamanie
Trener Mariusz Misiura, który debiutuje w Ekstraklasie, nie zamierza wprowadzać rewolucyjnych zmian. "Czujemy głód punktów. Chcemy wygrywać w każdym meczu. Jest w nas złość, bo długo czekamy na zwycięstwo" - mówi szkoleniowiec.
Misiura podkreśla, że drużyna prezentuje się dobrze pod względem gry, ale pojedyncze błędy kosztują ją punkty. "W każdym meczu w tym sezonie mamy bardzo dużo świetnych momentów. Czasami chwila dekoncentracji, jeden indywidualny błąd bardzo drogo kosztuje" - analizuje trener.
Mocna defensywa jako atut
Wisła może pochwalić się najlepszą defensywą w lidze - w dziesięciu meczach straciła zaledwie siedem bramek. To znacząca różnica w porównaniu do spadkowego sezonu 2022/23, gdy obrona była znacznie mniej skuteczna.
Termalica w trudnej sytuacji
Przeciwnik z Niecieczy znajduje się w jeszcze trudniejszej sytuacji. Bruk-Bet Termalica zajmuje przedostatnie miejsce w tabeli, wygrywając zaledwie dwa spotkania w tym sezonie. Paradoksalnie, oba zwycięstwa odniosła przeciwko mocnym zespołom - Jagiellonii Białystok i Górnikom Zabrze.
Ostatnie tygodnie to seria rozczarowań dla drużyny prowadzonej przez trenera Broszka. Po zwycięstwie w Zabrzu 8 sierpnia, Termalica zanotowała pięć przegranych i dwa remisy w lidze, a także odpadła z Pucharu Polski po rzutach karnych.
Kluczowy mecz dla obu stron
Trener Misiura nie lekceważy przeciwnika, mimo jego trudnej sytuacji w tabeli. "Cenię sobie drużynę Termaliki. Uważam, że w tym sezonie dużo razy grali bardzo dobrą jedną połowę, ale w drugiej byli zupełnie inną drużyną" - ostrzega szkoleniowiec Wisły.
Reprezentacyjna przerwa mogła pomóc obu zespołom w przygotowaniach do tego starcia. Dla Wisły będzie to okazja do przełamania złej passy i umocnienia pozycji w górnej części tabeli. Termalica z kolei desperacko potrzebuje punktów, aby oddalić się od strefy spadkowej.
Problemy kadrowe
Wisła będzie musiała radzić sobie bez Ibana Salvadora, który pauzuje za kartki. Hiszpański pomocnik, choć ceniony przez prezesa Sadczuka za niekonwencjonalny styl gry, często frustruje się na boisku, co skutkuje żółtymi kartkami.
Mecz rozpocznie się w poniedziałek o godzinie 19:00 na stadionie Wisły Płock. Oba zespoły będą walczyć o cenne punkty w kontekście swoich sezonowych celów - gospodarze chcą utrzymać wysoką pozycję, a goście desperacko potrzebują zwycięstwa w walce o utrzymanie.