FC Barcelona zmierzyła się z Sevillą w trudnym ligowym starciu, w którym polscy reprezentanci Wojciech Szczęsny i Robert Lewandowski znaleźli się w centrum uwagi hiszpańskich mediów. Mecz przyniósł spore emocje i kontrowersyjne oceny występów obu Polaków.
Kluczowe momenty pierwszej połowy
Spotkanie rozpoczęło się dla Barcelony w najgorszy możliwy sposób. Już w 13. minucie Ronald Araujo popełnił bezmyślny faul we własnym polu karnym, zatrzymując Vargasa w sytuacji, gdy ten praktycznie nie stanowił już zagrożenia. Sędzia po analizie VAR podyktował rzut karny.
Do jedenastki podszedł Alexis Sanchez, który mimo wysiłków Wojciecha Szczęsnego, skutecznie umieścił piłkę w siatce. Polski bramkarz ruszył w lewą stronę, jednak reprezentant Chile posłał futbolówkę w przeciwnym kierunku.
Szczęsny bohaterem mimo straty
Pomimo utraconej bramki, Wojciech Szczęsny szybko udowodnił swoją wartość dla zespołu. W kolejnych fragmentach spotkania dwukrotnie kapitalnymi obronami uratował Barcelonę przed większą kompromitacją. Sevilla konsekwentnie atakowała, a w 37. minucie Isaac Romero podwyższył na 2:0, kierując piłkę do pustej siatki po świetnym dograniu Vargasa.
Hiszpańskie media bezlitosne dla Lewandowskiego
Występ Roberta Lewandowskiego w pierwszej połowie spotkał się z ostrą krytyką hiszpańskich dziennikarzy. Katalońska gazeta "Sport" oceniła polskiego napastnika na zaledwie 4 punkty, określając go jako:
Odizolowany. Przez całą pierwszą połowę praktycznie nie miał kontaktu z piłką. Był odzwierciedleniem zagubionej drużyny, bez pomysłu w ataku.
Podobnie negatywnie wypowiedziało się "Mundo Deportivo", pisząc o Lewandowskim jako o zawodniku "niezauważalnym", który nie miał żadnego wpływu na grę w ataku.
Pochwały dla polskiego bramkarza
Zupełnie inaczej hiszpańskie media oceniły występ Wojciecha Szczęsnego. Katalońska gazeta "Sport" przyznała mu wysoką notę 7 punktów, nazywając go "zbawcą":
Skupiony od pierwszego gwizdka, warto zwrócić uwagę na postawę przy dośrodkowaniach. Uratował Barcę w pierwszej połowie dzięki serii obron, które utrzymały drużynę w grze.
Nadzieja w końcówce
Tuż przed przerwą Barcelona zdołała zmniejszyć straty dzięki bramce Marcusa Rashforda. Anglik trafił do siatki po podaniu Pedriego, jego strzał z obrębu szesnastki był silny i celny, dając drużynie nadzieję na odrobienie strat w drugiej połowie.
Wyzwanie dla Hansiego Flicka
Niemiecki szkoleniowiec stanął przed trudnym zadaniem zorganizowania "trzęsienia ziemi" w szatni, aby jego zawodnicy mieli szansę na zgarnięcie trzech punktów. Pierwsza połowa pokazała, że Barcelona miała poważne problemy z:
- Organizacją gry w ataku
- Skuteczną obroną własnej bramki
- Kreatywnym podaniem piłki do napastników
- Utrzymaniem koncentracji w kluczowych momentach
Mecz Sevilla - FC Barcelona po raz kolejny udowodnił, jak nieprzewidywalna może być La Liga. Polscy reprezentanci, mimo różnych ocen swoich występów, pozostają kluczowymi postaciami w planach katalońskiego klubu na resztę sezonu.






