NWP
NA ŻYWO

PZPN w ogniu krytyki - ujawniono kulisy frekwencji na meczu z Nową Zelandią

Add as a preferred source on Google
PZPN w ogniu krytyki - ujawniono kulisy frekwencji na meczu z Nową Zelandią
SportOpublikowany:
Reporter:Adam LisAdam Lis
Redaktor:Marek NowakMarek Nowak

Tuż przed kluczowym meczem eliminacji mistrzostw świata z Litwą, Polski Związek Piłki Nożnej znalazł się w centrum medialnej burzy. Znany dziennikarz Roman Kołtoń ujawnił szokujące informacje dotyczące rzeczywistej frekwencji na niedawnym spotkaniu towarzyskim z Nową Zelandią.

Kontrowersyjne revelacje o rozdawanych biletach

Według informacji przekazanych przez Kołtonia, z oficjalnie podawanych 30 tysięcy widzów na Stadionie Śląskim w Chorzowie, aż 13 tysięcy biletów zostało rozdanych bezpłatnie. Oznacza to, że PZPN sprzedał jedynie około 17 tysięcy wejściówek na obiekt, który może pomieścić ponad 54 tysiące kibiców.

"Nieoficjalne, ale pewne źródło: 13 tys. biletów rozdanych z 30 tys. na Stadionie Śląskim w Chorzowie na meczu Polska — Nowa Zelandia. I chwała Bogu, że rozdanych — przynajmniej dzieci zobaczyły mecz"

Dziennikarz nie ukrywał swojego oburzenia, szczególnie w kontekście wcześniejszych wypowiedzi prezesa PZPN Cezarego Kuleszy dotyczących polityki cenowej biletów na mecze reprezentacji.

Ostre słowa pod adresem władz związku

Kołtoń nie ograniczył się jedynie do ujawnienia informacji o biletach. W swoim wpisie w mediach społecznościowych wymierzył mocne ciosy w kierunku najważniejszych osób w strukturach PZPN:

  • Skrytykował wpływ Henryka Kuli na decyzje prezesa
  • Zwrócił uwagę na rozbieżność między deklaracjami a rzeczywistością w kwestii sprzedaży biletów
  • Poddał w wątpliwość kompetencje dyrektora komunikacji
  • Nawiązał do odejścia Michała Probierza z funkcji selekcjonera

Problem z frekwencją trwa od lat

Kwestia pustych trybun na meczach reprezentacji Polski nie jest nowa. Najgorszą frekwencją w historii może się "pochwalić" spotkanie ze Słowacją w 2008 roku, kiedy to na Stadionie Śląskim pojawiło się jedynie około 4,5 tysiąca widzów. Wtedy jednak była to forma protestu kibiców przeciwko władzy związku.

Obecna sytuacja wydaje się jednak inna - to nie tyle protest, co brak zainteresowania meczami kadry, co może niepokoić władze PZPN jeszcze bardziej niż świadomy bojkot sprzed lat.

Milczenie związku

Polski Związek Piłki Nożnej jak dotąd nie odniósł się oficjalnie do zarzutów postawionych przez dziennikarza. Brak reakcji ze strony władz związku może świadczyć o prawdziwości przedstawionych informacji lub o próbie wyciszenia sprawy przed ważnym meczem eliminacyjnym.

Kontrowersje wokół frekwencji i polityki biletowej pojawiły się w najgorszym możliwym momencie - tuż przed kluczowym spotkaniem z Litwą w eliminacjach mistrzostw świata 2026. Reprezentacja Polski potrzebuje każdego punktu w walce o awans na mundial, a dodatkowe problemy wizerunkowe z pewnością nie ułatwią zadania drużynie i sztabowi szkoleniowemu.

Czy władze PZPN zdecydują się na oficjalne odniesienie do zarzutów, czy też będą liczyć na to, że sprawa sama się wycisza? Jedno jest pewne - pytania o przyszłość polskiej piłki nożnej i sposób zarządzania związkiem będą powracać, niezależnie od wyników sportowych kadry.

Wiadomości na dziś