Polski Komitet Olimpijski znalazł się w centrum burzliwej dyskusji po podpisaniu umowy sponsorskiej z giełdą kryptowalut zondacrypto. Decyzja prezesa Radosława Piesiewicza wywołała falę krytyki zarówno wśród członków zarządu PKOl, jak i przedstawicieli świata polityki.
Tajemnicza umowa podpisana w Monako
W środę w Monako prezes PKOl Radosław Piesiewicz wraz z szefem giełdy kryptowalut Przemysławem Kralem oficjalnie ogłosili nawiązanie współpracy sponsorskiej. Co zaskakujące, większość członków zarządu Polskiego Komitetu Olimpijskiego dowiedziała się o tej decyzji dopiero z mediów.
Prezes podczas obrad zarządu poinformował tylko, że jeździ do Monako, bo dogrywa szczegóły umowy z międzynarodową firmą. Nie mieliśmy jednak pojęcia, o jaką firmę chodzi — przyznał jeden z członków zarządu PKOl w rozmowie z PAP.
Rekordowe nagrody dla olimpijczyków, ale w kryptowalutach
Jednym z głównych elementów porozumienia ma być podwojenie wysokości premii za medale olimpijskie dla polskich sportowców. Już podczas zbliżających się zimowych igrzysk w Mediolanie i Cortina d'Ampezzo olimpijczycy będą mogli liczyć na znacznie wyższe nagrody:
- Za złoty medal: 500 tysięcy złotych (zamiast dotychczasowych 250 tysięcy)
- Za srebrny medal: 400 tysięcy złotych
- Za brązowy medal: 300 tysięcy złotych
Kontrowersyjnym elementem jest sposób wypłaty — połowa nagrody ma być wypłacana w gotówce, a połowa w tokenach, czyli cyfrowym odpowiedniku tradycyjnych walut.
Zmiana nazwy budynku wzbudza emocje
Szczególne oburzenie wywołała informacja o planowanej zmianie nazwy siedziby PKOl. Budynek na warszawskim Żoliborzu, który od 20 lat nosi imię Jana Pawła II, ma zostać przemianowany na "zondacrypto Centrum Olimpijskie".
Ta decyzja spotkała się z ostrą krytyką ze strony osób współpracujących z PKOl od lat. Jak przyznała jedna z nich w rozmowie z PAP, wcześniejsze propozycje sponsorskie od firm o "nieposzlakowanej opinii" były odrzucane przez poprzednich prezesów, którzy uważali, że "PKOl to coś więcej niż zwykła organizacja szukająca sponsora".
Minister sportu wyraża wątpliwości
Do sprawy odniósł się również minister sportu i turystyki Jakub Rutnicki, który w wywiadzie dla TVN24 nie krył swojego sceptycyzmu:
To, co robi pan Piesiewicz i PKOl, mówiąc delikatnie, jest dyskusyjne. Ale czego możemy się spodziewać po szefie, biorąc pod uwagę ostatnie doniesienia, że PKOl zazwyczaj zajmował się własnymi sprawami — powiedział minister.
Eksperci podzieleni w ocenach
Nie wszyscy jednak patrzą na tę współpracę negatywnie. Adam Pawlukiewicz, analityk sportowy i dyrektor wykonawczy w Pentagon Research, uważa, że obie strony mogą skorzystać na tym partnerstwie:
PKOl to jedna z najsilniejszych marek organizacyjnych w polskim sporcie, natomiast zondacrypto jest jednym z liderów w dziedzinie nowych technologii i finansów cyfrowych — podkreślił ekspert.
Pawlukiewicz zwraca również uwagę na rosnący trend sponsorowania sportu przez firmy technologiczne i fintechowe, co jego zdaniem jest naturalnym zjawiskiem w dobie rewolucji technologicznej.
Zondacrypto już obecne w świecie sportu
Warto zaznaczyć, że giełda kryptowalut nie jest nowicjuszem w sponsorowaniu sportu. Firma wspiera już szereg drużyn piłkarskich, w tym:
- GKS Katowice, Raków Częstochowa, Lechia Gdańsk i Pogoń Szczecin z polskiej ekstraklasy
- Atalanta Bergamo, Parma i Bologna FC z włoskiej Serie A
- Zespoły koszykarskie w Monako i Polsce
- Drużynę hokejową HC Davos
Firma sponsoruje również prestiżowe wyścigi kolarskie, takie jak Tour de Pologne, Mediolan-San Remo czy Giro d'Italia kobiet.
PKOl w trudnej sytuacji finansowej
Decyzja o współpracy z zondacrypto należy rozpatrywać w kontekście trudnej sytuacji finansowej PKOl. Po igrzyskach olimpijskich w Paryżu wybuchł konflikt między ówczesnym ministrem sportu Sławomirem Nitrasem a Piesiewiczem, co doprowadziło do rezygnacji kolejnych sponsorów.
Z współpracy z PKOl wycofały się między innymi:
- Polskie Porty Lotnicze
- PKP Intercity
- Krajowa Grupa Spożywcza
- Enea i Tauron
- Orlen (wraz z wygaśnięciem umowy z końcem 2024 roku)
W efekcie kłopotów finansowych polscy medaliści paryskich igrzysk z opóźnieniem otrzymali obiecane premie.
Prezes PKOl broni swojej decyzji
Sam Piesiewicz stanowczo broni podjętej decyzji i odrzuca zarzuty o kontrowersyjności nowego sponsora. W wywiadzie dla WP SportoweFakty stwierdził:
Przyzwyczaiłem się do tego, że cokolwiek bym zrobił, to dla kogoś będzie to kontrowersyjne. Mamy innowacyjne podejście i jak widać, przynosi to sukcesy — podkreślił prezes PKOl.
Piesiewicz zapewnił również, że dział prawny PKOl oraz zewnętrzni audytorzy przeanalizowali działalność nowego partnera i wystawili pozytywną rekomendację.
Współpraca PKOl z giełdą kryptowalut z pewnością będzie nadal budzić emocje w środowisku sportowym. Czas pokaże, czy ta kontrowersyjna decyzja przyniesie oczekiwane korzyści polskim olimpijczykom, czy też stanie się kolejnym problemem wizerunkowym dla Polskiego Komitetu Olimpijskiego.






