Młody brytyjski kierowca Oliver Bearman wyraził swoje niezadowolenie z powodu konieczności oddania swojego bolidu podczas pierwszego treningu przed Grand Prix Meksyku. 20-latek z zespołu Haas uważa, że obecne przepisy Formuły 1 stawiają go w niesprawiedliwej sytuacji.
Kontrowersyjne przepisy dotyczące debiutantów
Zgodnie z aktualnymi regulacjami sportowymi F1, zespoły są zobowiązane do wystawienia młodych kierowców w każdym bolidzie podczas dwóch weekendów Grand Prix w sezonie. Status debiutanta przysługuje zawodnikom, którzy nie wzięli udziału w więcej niż dwóch wyścigach głównych.
Bearman znalazł się w szczególnej sytuacji – w poprzednim sezonie wystąpił w trzech wyścigach, zastępując Carlosa Sainza w Ferrari oraz Kevina Magnussena w Haasie. To oznacza, że o jeden start przekroczył limit uprawniający do statusu rookiego w kontekście treningów FP1.
"To trudny tor, prawdopodobnie nie doceniłem, jak ważne jest uczestnictwo nawet w FP1. To ciężka sytuacja. To mój sezon debiutancki, ale wciąż muszę rezygnować z pierwszych treningów"
Dziewięć zespołów wybrało młodych kierowców
W Meksyku dziewięć z dziesięciu zespołów zdecydowało się na zastąpienie jednego ze swoich stałych kierowców podczas FP1. Decyzja ta wynikała z kilku czynników:
- Brak znaczących ulepszeń do testowania na tym etapie sezonu
- Zapylony tor na początku weekendu
- Stosunkowo proste ustawienia wysokiego dociskowego ze względu na niską gęstość powietrza
Bearman musiał ustąpić miejsca rezerwowemu kierowcy Haasa, Ryo Hirakawa. Problem polegał na tym, że Brytyjczyk wcześniej jeździł na torze w Meksyku tylko raz – podczas FP1 dla Haasa w 2023 roku.
Żal za trzeci wyścig w 2024
Z perspektywy czasu Bearman żałuje, że w zeszłym roku wystąpił w trzecim wyścigu:
"Gdybym miał powtórzyć tamten sezon, prawdopodobnie ograniczyłbym się do dwóch wyścigów, żeby móc wystąpić w FP1 w ten weekend. Może dzisiaj bylibyśmy nieco szybsi"
Sukces mimo trudności
Pomimo frustracji związanej z utratą treningu, Bearman po raz szósty z rzędu pokonał w kwalifikacjach doświadczonego partnera z zespołu, Estebana Ocona, wyprzedzając go o 0,050 sekundy i awansując do Q3.
"Cieszę się, że jestem w Q3, biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności" – powiedział młody kierowca. "Wczoraj miałem problemy z opanowaniem samochodu w zaledwie jednej sesji, a dziś miałem kłopoty z oponami soft, więc przed kwalifikacjami było wiele znaków zapytania."
Nadzieje na wyścig
Bearman rozpocznie wyścig z dziewiątej pozycji dzięki pięciomiejscowej karze nałożonej na Sainza. Kierowca Haasa jest optymistycznie nastawiony do niedzielnej rywalizacji, wskazując na "naprawdę dobre tempo wyścigowe" podczas drugiego treningu.
"Kierunek ustawień, który obraliśmy, zawsze skupia się bardziej na wyścigu niż na kwalifikacjach" – wyjaśnił. "Musimy żyć z nieco trudniejszym samochodem w kwalifikacjach, aby mieć dobre tempo wyścigowe. To działało w ostatnich wyścigach i myślę, że zadziała ponownie jutro."
Historia Bearmana pokazuje złożoność przepisów F1 i ich wpływ na młodych kierowców próbujących zaistnieć w najwyższej klasie motorsportu.






