Natalia Bukowiecka, jedna z najwybitniejszych polskich lekkoatletek, otwarcie mówi o ciemnych stronach kariery sportowej na najwyższym poziomie. W szczerym wywiadzie dla serwisu Interia Sport nasza mistrzyni przyznała, że zmaganie się z hejtem w mediach społecznościowych to codzienność wszystkich osób publicznych w sporcie.
Trudny sezon pomimo sukcesów
Mimo że Bukowiecka osiągnęła podczas tegorocznych mistrzostw świata w Tokio imponujący rezultat, zajmując czwarte miejsce w biegu na 400 metrów z czasem 49,27 sekundy, sama sportowczyni ocenia ten sezon jako wymagający. "To rzeczywiście był trudny sezon, ale myślę, że właśnie takie uczą nas więcej niż te pełne sukcesów" - wyznała w rozmowie z dziennikarzami.
Warto podkreślić, że aby zdobyć medal w Tokio, trzeba było uzyskać kosmiczny wynik 48,19 sekundy - dziewiąty najlepszy rezultat w historii światowej lekkoatletyki. Pierwsza trójka była po prostu poza zasięgiem większości zawodniczek.
Szczere wyznanie o hejcie w sieci
Bukowiecka nie ukrywa, że negatywne komentarze w internecie są stałym elementem życia każdej osoby publicznej. Jak sama tłumaczy:
"Ludzie po prostu lubią krytykować innych i chyba daje im to jakąś satysfakcję. Ostatnio przestałam się tym przejmować, bo zrozumiałam, że cokolwiek by się nie zrobiło, ten hejt i tak się pojawi."
Polska sprinterka przyznaje, że początki były szczególnie trudne. "Na początku było to trudne, kiedy widzisz o sobie w internecie, że jesteś brzydka, słaba albo że zrobiłaś coś złego, choć wcale tak nie uważasz" - wspomina. Z czasem nauczyła się jednak, że liczy się przede wszystkim opinia bliskich, a nie obcych ludzi z sieci.
Niepewność przed MŚ w Toruniu
Wielkim znakiem zapytania pozostaje udział Bukowieckiej w Halowych Mistrzostwach Świata w Toruniu, które odbędą się w marcu 2026 roku. Sportowczyni otwarcie przyznaje:
"To będzie wielka niewiadoma do samego końca. Hala to nie jest moje ulubione miejsce, na dodatek tegoroczny sezon zimowy kosztował mnie bardzo dużo. Jeśli coś będzie nie tak ze zdrowiem, to definitywnie zrezygnuję."
Bukowiecka podkreśla, że choć start przed polską publicznością na tak wielkiej imprezie ogromnie kusi, nie zamierza robić tego kosztem swojego zdrowia.
Plany na przyszłość
Pomimo wyzwań, polska lekkoatletka ma jasno określone cele na nadchodzący sezon:
- Zgrupowanie we Włoszech w listopadzie
- Obozy treningowe w Portugalii i RPA
- Przygotowania do mistrzostw Europy w Birmingham
- Możliwy start w nowej imprezie World Athletics Ultimate Championships w Budapeszcie
Szczególnie interesująco zapowiada się pierwsza edycja World Athletics Ultimate Championships, gdzie ma wystąpić tylko ścisła czołówka światowej lekkoatletyki. "Może to być ciekawy event, szykuje się fajne bieganie, będzie też duża pula nagród" - komentuje Bukowiecka.
Lekcja pokory i cierpliwości
Mimo że 2025 rok miał być teoretycznie lżejszy pod względem treningowym po sezonie olimpijskim, okazał się mentalnie bardzo wymagający. Kontuzja mięśnia dwugłowego w lutym uniemożliwiła start w halowych imprezach, a gorsze wyniki latem wpłynęły na psychikę zawodniczki.
Dopiero występ na MŚ w Tokio sprawił, że Bukowiecka znów poczuła się jak czołowa sprinterka świata. "Ostatnie miesiące wiele mnie jednak nauczyły. Przede wszystkim cierpliwości, pokory i wiary w siebie" - podsumowuje nasza gwiazda.
Historia Natalii Bukowieckiej pokazuje, że nawet na najwyższym poziomie sportowym liczy się nie tylko forma fizyczna, ale przede wszystkim siła mentalna i umiejętność radzenia sobie z presją oraz krytyką.






