Sobotnie zmagania w ramach drugiej rundy prestiżowego turnieju China Open 2025 w Pekinie przyniosły mieszane rezultaty dla rosyjskich tenisistek. Podczas gdy Mirra Andriejewa zaprezentowała się w znakomitym stylu, dwie inne reprezentantki Rosji - Diana Sznajder i Ludmiła Samsonowa - niespodziewanie pożegnały się z turniejem już na wczesnym etapie.
Pewny triumf Mirry Andriejewej
Piąta rakieta świata, 18-letnia Mirra Andriejewa, rozpoczęła swój występ w chińskiej stolicy w imponującym stylu. Rosjanka pokonała gospodarzy turnieju Lin Zhu wynikiem 6:2, 6:2, demonstrując dominację podobną do tej, którą wcześniej pokazała Iga Świątek w swoim meczu.
Andriejewa znakomicie rozpoczynała każdego seta, wychodząc na prowadzenie z podwójnym przełamaniem. W pierwszej partii chińska tenisistka zdołała odrobić stratę jednego breaka, ale ostatecznie nie była w stanie przeciwstawić się klasie młodej Rosjanki. W drugiej odsłonie Andriejewa błyskawicznie odskoczyła na 5:1 i bez większych problemów zamknęła pojedynek.
Bolesne porażki faworyzowanych Rosjanek
Znacznie gorzej poszło pozostałym przedstawicielkom Rosji w sobotnim programie. Diana Sznajder, rozstawiona z numerem 17, uległa Australijce Mayi Joint w dwóch setach 7:5, 6:1. 19-letnia tenisistka z Antypodów, która niedawno imponowała w Seulu, gdzie przegrała dopiero w półfinale z Igą Świątek, kontynuuje swoją znakomitą formę również w Pekinie.
Joint miała problemy jedynie w pierwszym secie, który wygrała po zaciętej walce. W drugiej partii jej dominacja była już niepodważalna - szybko wyszła na prowadzenie 4:0 i choć straciła jedno podanie, Sznajder nie zdołała odwrócić losów meczu.
Równie rozczarowujący wynik zanotowała Ludmiła Samsonowa, rozstawiona z numerem 19. 26-letnia tenisistka przegrała z Francuzką Lois Boisson 6:3, 6:4. Boisson, która szerszej publiczności pokazała się podczas tegorocznego Roland Garros, gdzie sensacyjnie dotarła do półfinału, ponownie udowodniła swoją wysoką formę.
Kolejne wyzwania czekają zwycięzców
Andriejewa w trzeciej rundzie zmierzy się z Jessicą Bouzas Maneiro. Hiszpanka zaskoczyła, eliminując rozstawioną z 29. numerem Ukrainkę Dajanę Jastremską wynikiem 7:5, 6:4. Będzie to pierwsze spotkanie między tymi tenisistkami na zawodowych kortach.
Maya Joint o awans do 1/8 finału powalczy z Darią Kasatkiną lub Sonay Kartal. Z kolei Lois Boisson czeka starcie z Emmą Navarro, rozstawioną z numerem 16, która pokonała Rumunkę Elenę-Gabrielę Ruse 6:3, 7:6(0).
Pozytywne akcenty dla Rosji
Nie wszystkie wieści z rosyjskiego obozu były negatywne. Anastazja Potapowa odniosła cenne zwycięstwo, pokonując sensacyjną mistrzynię z Montrealu, Kanadyjkę Victorię Mboko 7:6(5), 7:5. W poniedziałkowym pojedynku o 1/8 finału zmierzy się z Turczynką Zeynep Sonmez.
Turniej China Open 2025 potrwa do niedzieli 5 października. Triumfatorka otrzyma 1000 rankingowych punktów oraz czek na sumę 1,124 miliona dolarów. Zmagania pokazują, jak nieprzewidywalny potrafi być kobiecy tenis na najwyższym poziomie, gdzie nawet faworytki muszą liczyć się z niespodziankami już w początkowych rundach.






