Wtorkowe spotkanie eliminacyjne mistrzostw świata 2026 między Włochami a Izraelem w Udine stało się symbolem trudnych do uniknięcia napięć między sportem a polityką. Mecz, który pierwotnie miał być rutynowym przystankiem na drodze do mundialu, przekształcił się w wydarzenie obciążone kontekstem geopolitycznym.
Drastyczne środki bezpieczeństwa na stadionie
Stadio Friuli w Udine, mimo że może pomieścić 25 tysięcy widzów, ugości jedynie 5 tysięcy kibiców. Decyzja o ograniczeniu liczby widzów wynika z konieczności zapewnienia bezpieczeństwa w obliczu napiętej sytuacji politycznej.
"To surrealistyczna sytuacja - 10 tys. protestujących na ulicach i 5 tys. kibiców na stadionie" - komentuje włoski dziennikarz sportowy Alessandro Morolli-Schiavone. Dodaje, że w razie zagrożenia łatwiej ewakuować mniejszą liczbę osób, co tłumaczy decyzję o niepełnym otwarciu trybun.
Masowe protesty w centrum miasta
Równolegle z meczem w centrum Udine odbędzie się demonstracja propalestyńska z udziałem około 10 tysięcy uczestników. Protestujący domagają się zawieszenia Izraela w strukturach FIFA i UEFA.
Władze miasta przygotowały się na tę sytuację, rozmieszczając ponad tysiąc policjantów w całym mieście. Komendant główny policji w Udine Paolo Carestiato zalecił mieszkańcom schowanie samochodów, nie wykluczając możliwości pojawienia się osób o "bojowym nastawieniu".
Sportowe stawki meczu
Z perspektywy czysto sportowej, spotkanie ma kluczowe znaczenie dla obu drużyn:
- Włochy zajmują drugie miejsce w grupie I i remis wystarczy im do utrzymania pozycji dającej szansę na baraże
- Izrael po porażce 0:5 z Norwegią praktycznie stracił szanse na bezpośredni awans
- Dla Izraelczyków to prawdopodobnie ostatnia szansa na pozostanie w grze o mundial
Presja na reprezentacji Włoch
Szczególnie duża presja spoczywa na zespole prowadzonym przez Gennaro Gattuso. Włochy nie uczestniczyły w mistrzostwach świata już od 11 lat - zabrakło ich zarówno na mundialu w Rosji (2018), jak i w Katarze (2022).
"Pierwszy raz potraktowaliśmy jak wstyd, drugi w kategoriach szoku. Trzeci raz byłby tragedią. Dziś we Włoszech są dzieci, które mają 11 lat i nigdy nie widziały swojej reprezentacji na mistrzostwach świata"
Selekcjoner Gattuso stara się zdjąć presję z zawodników, podkreślając na konferencji prasowej: "Nie możemy kontrolować polityki, ale możemy kontrolować wynik i na tym się skupimy".
Kontrowersje podczas poprzednich spotkań
Już podczas ostatniego meczu między tymi drużynami, rozgrywanego na Węgrzech (Izrael nie może grać u siebie), doszło do wymownych protestów włoskich kibiców. Fani w czarnych koszulkach odwrócili się od murawy podczas hymnu rywali i pokazali kartki ze znakiem "STOP".
Burmistrz Udine Alberto Felice de Toni zdecydował się na bojkot meczu, nie przyjdując na spotkanie jako "odpowiedni sygnał wysłany do społeczności międzynarodowej".
Sport w cieniu polityki
Wtorkowe spotkanie pokazuje, jak trudno jest oddzielić sport od bieżących wydarzeń geopolitycznych. Mimo że Włochy nie mogły sobie pozwolić na bojkot meczu eliminacyjnego (groziłby walkower), atmosfera wokół spotkania przypomina bardziej stan wyjątkowy niż sportowe święto.
Niezależnie od ostatecznego wyniku, to właśnie kontekst polityczny, a nie bramki, prawdopodobnie najbardziej zapadnie w pamięć kibiców i obserwatorów tego niecodziennego spotkania eliminacyjnego.