Reprezentacja Polski zmierzy się z Litwą w niedzielę 12 października w Kownie w ramach eliminacji mistrzostw świata 2026. Mecz budzi ogromne zainteresowanie nie tylko ze względów sportowych, ale także z powodu masowego najazdu polskich kibiców na litewską stolicę.
Polscy kibice zdominują trybuny w Kownie
Stadion im. S. Dariusa i S. Girenasa może pomieścić nieco ponad 15 tysięcy widzów, a według szacunków litewskiej federacji piłkarskiej, prawie jedna trzecia z nich to będą polscy fani. Wyprzedano wszystkie bilety w sektorze gości, a Polacy kupują także wejściówki na pozostałe sektory.
Za pośrednictwem federacji polscy kibice zakupili 3500 biletów na sektory dla kibiców gości. Mówimy o skoordynowanym, zorganizowanym wsparciu. Myślę, że na pewno będzie około 4000 Polaków, a może nawet trochę więcej
– powiedział prezes litewskiej federacji Edgaras Stankevicius w rozmowie z portalem "Delfi".
Obawy gospodarzy przed polską kulturą kibicowską
Litwini wyrażają zaniepokojenie możliwością przyjazdu polskich chuliganów i kiboli. Jak przyznał Stankevicius, polska kultura kibicowska jest znacznie silniejsza niż holenderska, co skłania organizatorów do podjęcia dodatkowych środków bezpieczeństwa.
W poprzednim meczu z Holandią na stadionie obecnych było około tysiąca holenderskich kibiców, którzy zachowywali się spokojnie. Teraz litewskie służby współpracują z UEFA i polskimi odpowiednikami, wymieniając informacje dotyczące bezpieczeństwa.
Rekordowa frekwencja pod znakiem zapytania
W spotkaniu z Holandią padł rekord frekwencji – 14 797 widzów. Prezes litewskiej federacji ma jednak wątpliwości co do pobicia tego wyniku w niedzielę ze względu na późną porę meczu (21:45 czasu lokalnego) i warunki pogodowe. Szacuje, że na stadionie powinno pojawić się 12-13 tysięcy kibiców.
Kadra Litwy z polskimi akcentami
Selekcjoner reprezentacji Litwy Edgaras Jankauskas ogłosił skład na mecze z Finlandią i Polską. Wśród powołanych znajduje się Fedor Cernych, były zawodnik Jagiellonii Białystok, dla którego będzie to szczególne zgrupowanie.
Jeśli 35-letni napastnik zagra w obu spotkaniach, będzie miał na koncie 101 występów w kadrze i zostanie rekordzistą reprezentacji Litwy pod tym względem. Obecnie gra w Żalgirisie Kowno.
Pełna kadra Litwy:
- Bramkarze: Marius Adamonis (Suedtirol), Edvin Gertmon (Universitatea Cluj), Tomas Svedkauskas (Żalgiris Kowno)
- Obrońcy: Vilius Armalas, Klaudijus Upstas (obaj Hegelmann), Markas Beneta (Suduva Mariampol), Edvinas Girdvainis (Lipawa), Justas Lasickas (Rijeka), Rokas Lekiatas (Żalgiris Kowno), Pijus Sirvys (Maribor), Artemijus Tutyskinas (Celje), Edgaras Utkus (Cercle Brugge)
- Pomocnicy: Domantas Antanavicius (Hegelmann), Artur Dolznikov (Sigma Ołomuniec), Gvidas Gineitis (Torino FC), Paulius Golubickas (KuPS Kuopio), Eligijus Jankauskas (Siauliai), Tomas Kalinauskas (Kalmar), Gratas Sirgedas (Żalgiris Kowno), Vykintas Slivka (Sagan Tosu), Modest Vorobyov (Istanbulspor)
- Napastnicy: Fedor Cernych (Żalgiris Kowno), Edgaras Dubickas (Ternana), Gytis Paulauskas (Zemplin Michalovce)
Sytuacja w grupie eliminacyjnej
Litwa wciąż czeka na pierwsze zwycięstwo w eliminacjach. Dotychczas zdobyła zaledwie trzy punkty za dwa remisy – z Maltą (0:0) i Finlandią (2:2). Zajmuje czwarte, przedostatnie miejsce w tabeli, wyprzedzając jedynie Maltę.
Polska znajduje się na drugim miejscu z dziesięcioma punktami, mając tyle samo co prowadząca Holandia, ale jeden mecz więcej rozegrany. Biało-Czerwoni wciąż mają szansę na bezpośredni awans, choć musieliby wygrać wszystkie pozostałe mecze, w tym kluczowe starcie z Holandią w listopadzie.
W pierwszym spotkaniu tych drużyn w Warszawie Polska wygrała 1:0 po golu Roberta Lewandowskiego w drugiej połowie. Litwini liczą na powtórkę z tamtej gry, która dała im nadzieję na walkę o punkty także w rewanżu.






