Stadion Wojska Polskiego przy Łazienkowskiej stał się areną jednego z najbardziej oczekiwanych starć tej rundy Ekstraklasy. W środowy wieczór 24 września Legia Warszawa podejmowała Jagiellonię Białystok w zaległym meczu 6. kolejki PKO BP Ekstraklasy.
Różnica w formie i pozycji
Przed spotkaniem obie drużyny prezentowały odmienne oblicza w ligowej tabeli. Podopieczni Edwarda Iordănescu zajmowali 7. miejsce z dorobkiem 11 punktów po siedmiu rozegranych meczach. Bilans Wojskowych przedstawiał się następująco: trzy zwycięstwa, dwa remisy i dwie porażki.
Znacznie lepiej w rozgrywkach radziła sobie drużyna Adriana Siemieńca. Jagiellonia Białystok plasowała się na 4. pozycji z przewagą pięciu punktów nad rywalem z Warszawy. Białostoczanie mogli pochwalić się imponującym bilansem pięciu wygranych, jednego remisu i zaledwie jednej porażki.
Atmosfera na Łazienkowskiej
Kibice Legii Warszawa po raz kolejny udowodnili, dlaczego uchodzą za jednych z najlepszych w Polsce pod względem oprawy meczowej. Przed pierwszym gwizdkiem na trybunach zaprezentowano spektakularny pokaz flag, który został wzbogacony o zapalone race, tworząc niepowtarzalną atmosferę.
Szczególnym momentem był pokaz świetlny przygotowany na kwadrans przed rozpoczęciem spotkania. W jego ramach zabrzmiały utwory Fryderyka Chopina w aranżacji Michała Lamży, wykonane przez Julię Łozowską - laureatką międzynarodowych konkursów pianistycznych.
Przebieg pierwszej połowy
Spotkanie rozpoczęło się punktualnie o godzinie 21:00 pod okiem sędziego Damiana Sylwestrzaka. Pierwsza połowa obfitowała w emocje, choć bramki długo nie chciały paść.
Kluczowy moment nastąpił w 44. minucie, gdy Bernardo Vital popisał się celną główką po wrzutce Bartłomieja Wdowika. Radość gości została jednak szybko przerwana - po analizie VAR okazało się, że zawodnik Jagiellonii znajdował się na pozycji spalonej.
Końcówka pierwszej odsłony przyniosła napięcie. W 45. minucie doszło do przepychanki między zawodnikami, w wyniku której żółte kartki otrzymali Petar Stojanović i Afimico Pululu.
Znaczenie meczu
To starcie miało kluczowe znaczenie dla układu sił w górnej części tabeli Ekstraklasy. Ewentualne zwycięstwo Jagiellonii mogło zapewnić jej pozycję lidera rozgrywek, natomiast triumf Legii znacząco przybliżyłby warszawską drużynę do czołówki.
Kosy, zgody i układy od dziesięcioleci rządzą kibicowską Polską. Nienawiścią od dawna pałają do siebie kibice Jagiellonii Białystok i Legii Warszawa
Spotkanie to było nie tylko walką o punkty, ale również kolejnym rozdziałem w długoletniej rywalizacji między fanami obu klubów, co dodatkowo podgrzewało atmosferę na stadionie.
Kluczowi zawodnicy
Po stronie gospodarzy na uwagę zasługiwał Bartosz Kapustka, który aktywnie uczestniczył w akcjach ofensywnych drużyny. W bramce Legii stanął Kacper Tobiasz, mając za zadanie powstrzymać skuteczną linię ataku gości.
Jagiellonia mogła liczyć na doświadczenie Jesusa Imaza oraz dynamizm Afimico Pululu, którzy stanowili główne zagrożenie dla obrony Wojskowych.
Ten zaległy mecz 6. kolejki pokazał, że oba zespoły wciąż mają spore ambicje w bieżącym sezonie Ekstraklasy, a rywalizacja między nimi pozostaje na najwyższym poziomie.






