W niedzielne popołudnie na stadionie przy ulicy Bułgarskiej doszło do prawdziwego spektaklu piłkarskiego. Lech Poznań zremisował z Jagiellonią Białystok 2:2 w meczu 10. kolejki PKO BP Ekstraklasy, który obfitował w emocje i cztery bramki.
Powolny początek, emocjonujące zakończenie pierwszej połowy
Początek spotkania nie zapowiadał takiego widowiska. Gra była szarpana, obie drużyny grały bardzo fizycznie, a sędzia Bartosz Frankowski często musiał przerywać grę. Fizjoterapeuci pojawiali się na murawie częściej niż piłkarze w polu karnym przeciwnika.
Jagiellonia częściej znajdowała się pod bramką rywali, a najbardziej aktywnym zawodnikiem gości był 17-letni Oskar Pietuszewski. Młody piłkarz pokazywał duże zaangażowanie, choć brakowało mu jeszcze odpowiedniej jakości w ostatnim podaniu.
Pierwszym sygnałem ostrzegawczym był strzał Dušana Stojinović, który trafił w poprzeczkę bramki Lecha. W doliczonym czasie pierwszej połowy goście wykorzystali błąd w rozegraniu "Kolejorza" - Jesus Imaz posłał płaski strzał do siatki po idealnym dośrodkowaniu Alejandro Pozo.
Błyskawiczna odpowiedź i festiwal goli
Druga połowa rozpoczęła się sensacyjnie. Zaledwie 15 sekund po wznowieniu gry Leo Bengtsson doprowadził do wyrównania po wrzutce Filipa Jagiełły. Kibice na trybunach nie zdążyli jeszcze usiąść, a na tablicy widniał już remis 1:1.
Odpowiedź Jagiellonii była równie szybka. W 48. minucie Oskar Pietuszewski posłał idealny strzał w kierunku dalszego słupka, przywracając prowadzenie białostoczanom. Młody zawodnik pokazał, że potrafi być decyzyjny w kluczowych momentach.
Rzut karny wyrównuje szanse
Lech nie zamierzał się poddawać. W 57. minucie Leon Flach sfaulował w polu karnym Mateusza Skrzypczaka, a sędzia wskazał na "wapno". Do jedenastki podszedł Mikael Ishak i pewnym strzałem ustanowił wynik 2:2.
Po wyrównaniu to poznaniacy przejęli inicjatywę. "Kolejorz" narzucił przeciwnikom swój styl gry i stworzył kilka znakomitych okazji bramkowych:
- Antoni Kozubal uderzył z linii pola karnego nad poprzeczką
- Leo Bengtsson minął się ze słupkiem
- Mikael Ishak wykonał efektowną przewrotkę, ale Sławomir Abramowicz obronił
Seria Jagiellonii trwa dalej
Mimo że w końcówce meczu Jagiellonia była zepchnięta do defensywy, remis w Poznaniu oznacza kontynuację imponującej serii. "Duma Podlasia" pozostaje niepokonana już od czternastu spotkań we wszystkich rozgrywkach.
Dla Lecha pozostał niedosyt po dobrej postawie w drugiej połowie. Mistrz Polski w dwóch ostatnich meczach zdobył zaledwie dwa punkty, co może niepokoić kibiców "Kolejorza".
Statystyki meczu
| Kategoria | Lech Poznań | Jagiellonia Białystok |
|---|---|---|
| Bramki | 2 | 2 |
| Żółte kartki | 1 | 4 |
| Frekwencja | 35 299 widzów | |
Sytuacja w tabeli
Po tym remisie Jagiellonia Białystok umocniła się na 5. miejscu w tabeli z 18 punktami po dziewięciu meczach. Lech Poznań z 15 punktami zajmuje 6. pozycję, ale ma rozegrany jeden mecz mniej.
Oba zespoły pokazały, że będą liczyć się w walce o czołowe lokaty w tym sezonie PKO BP Ekstraklasy. Kibice, którzy przyszli na stadion przy Bułgarskiej, z pewnością nie żałowali, że wybrali się na ten mecz - cztery bramki i mnóstwo emocji to była godna nagroda za ich doping.






