Klaudia Zwolińska dokonała czegoś niebywałego podczas mistrzostw świata w kajakarstwie górskim w australijskim Penrith. 26-letnia zawodniczka z Nowego Sącza jako pierwsza Polka w historii zdobyła dwa złote medale na jednych mistrzostwach świata, triumfując zarówno w konkurencji C-1, jak i w swojej koronnej specjalności K-1.
Historyczny wyczyn w dwóch konkurencjach
Zwolińska rozpoczęła swoją niezwykłą przygodę od zaskakującego triumfu w kanadyjkach (C-1), gdzie po 17. miejscu w eliminacjach zdołała się przebić do finału i bezbłędnym przejazdem wyprzedziła rywalkę z Rosji Alsu Minazową o 4,39 sekundy. Ten sukces był tym bardziej sensacyjny, że C-1 nie była dotąd jej mocną stroną.
Dzień później Polka udowodniła swoją klasę w kajakowych jedynkach (K-1), konkurencji w której zdobyła srebro olimpijskie w Paryżu. Mimo 9. miejsca w eliminacjach i 5. lokaty w półfinale, w decydującym momencie pokazała prawdziwą klasę.
"Nie wiem, naprawdę nie wiem, co mam powiedzieć. To dla mnie jakiś szok! Jestem w Australii, a moją wielką inspiracją była zawsze Jessica Fox. Ona przeżywała to, co ja. Teraz ja dokonałam tego samego"
Fenomenalny finał K-1
W wielkim finale kajakowych jedynek Zwolińska zaprezentowała przejazd marzeń. Wykorzystała błąd techniczny Kimberley Woods z Wielkiej Brytanii, która otrzymała dwie karne sekundy, i wyprzedziła ją o 1,77 sekundy. Na najniższym stopniu podium stanęła Australijka Kate Eckhardt, tracąc do Polki 3,52 sekundy.
Warto podkreślić, że Zwolińska poprawiła swój czas z półfinału aż o ponad sześć sekund, co przy trudnych warunkach atmosferycznych z silnym wiatrem było osiągnięciem wyjątkowym.
Miejsce w historii światowego kajakarstwa
Sukces Zwolińskiej ma wymiar historyczny na kilku płaszczyznach:
- Druga zawodniczka w historii mistrzostw świata, która triumfowała w obu konkurencjach C-1 i K-1 na jednej imprezie
- Pierwsza Polka, która dokonała takiego wyczynu
- Pierwsza Polka od 50 lat, która zdobyła złoto MŚ w K-1 - ostatnią była Maria Ćwiertniewicz w 1975 roku
- Jedyną wcześniejszą zawodniczką z podwójnym triumfem była Australijka Jessica Fox
Droga do sukcesu
Zwolińska nie miała łatwej drogi do medali. W konkurencji C-1 startowała z bardzo dalekiej pozycji, a w K-1 również nie należała do faworytek po eliminacjach. Jej siłą okazała się umiejętność podnoszenia poziomu gry w najważniejszych momentach.
Polka przed finałem K-1 mówiła o swojej determinacji:
"Ja przyjechałam przecież do Australii, by walczyć o medal na kajaku. Na tym jestem skoncentrowana. Świętować będę mogła, gdy wrócę do kraju. Tutaj nie ma na to czasu"
Jeszcze jedna szansa na medal
Zwolińska będzie miała jeszcze jedną okazję do powiększenia dorobku medalowego. W sobotę wystartuje w kajak crossie, najmłodszej konkurencji w slalomie kajakowym, która po raz pierwszy pojawiła się na igrzyskach olimpijskich w Paryżu.
Niezależnie od wyniku sobotniej rywalizacji, Klaudia Zwolińska już teraz może być dumna z osiągnięcia, które przejdzie do historii polskiego i światowego kajakarstwa górskiego. Jej wyczyn w Penrith pokazuje, że polska szkoła kajakarstwa stoi na najwyższym światowym poziomie.






