Jagiellonia Białystok zapisała się na kartach historii europejskich rozgrywek, wywalczając cenny punkt w starciu ze Strasbourg. Remis 1:1 na trudnym terenie w Alzacji to rezultat, z którego podopieczni Adriana Siemieńca mogą być zadowoleni, choć blisko było sensacyjnej wygranej.
Trudne warunki i młody rywal
Stade de la Meinau nie należy do najłatwiejszych aren w Europie. Stadion wciąż jest w budowie, a atmosfera tworzona przez francuskich kibiców stanowiła dodatkowe wyzwanie dla polskiej drużyny. Strasbourg, trzecia drużyna Ligue 1, wystawiła niezwykle młody skład – średnia wieku podstawowej jedenastki ledwo przekraczała 21 lat.
Francuska ekipa podchodziła do meczu z wysokimi oczekiwaniami. Niedawno zremisowali sensacyjnie 3:3 z PSG, co pokazywało ich potencjał. Dla Jagiellonii było to sprawdzian po efektownym zwycięstwie 4:0 z Arką Gdynia w Ekstraklasie.
Pierwsza połowa pod dyktando gospodarzy
Początek spotkania należał do Strasbourg. Już w pierwszych minutach Sebastian Nanasi zmuszał do interwencji Miłosza Piekutowskiego, który musiał wychodzić z bramki, by powstrzymać niebezpieczną akcję.
Jednak z każdą kolejną minutą Jagiellonia zyskiwała na pewności siebie. Alejandro Pozo wielokrotnie próbował zaskoczyć obronę rywali wrzutkami w pole karne. Najlepszą okazję w pierwszej połowie miał Jesus Imaz, który po doskonałej akcji stanął oko w oko z Mike'em Pendersem, ale uderzył wprost w bramkarza.
Bohaterskie interwencje Piekutowskiego
Bramkarz Jagiellonii wielokrotnie ratował swój zespół. Szczególnie spektakularną paradę zaliczył po uderzeniu Felixa Lemarechala, nie pozwalając rywalom na dobicie piłki.
Przełom w drugiej połowie
52. minuta przyniosła przełom. Bartłomiej Wdowik wykonał rzut wolny, posyłając piłkę idealnie w pole karne. Po małym zamieszaniu futbolówkę z powietrza uderzył Dusan Stojinović, trafiając wprost do siatki.
To był 78. mecz Stojinovicia w barwach Jagiellonii i dopiero pierwsza zdobyta bramka dla tego klubu. Lepiej późno niż wcale.
Słoweński stoper został bohaterem, a jego radość oraz objęcia kolegów z drużyny pokazywały wagę tego trafienia.
Dramatyczna końcówka
Strasbourg nie zamierzał się poddawać. W 79. minucie po rzucie wolnym Guel Doue zagrał głową do Joaquína Panichelliego. Argentyńczyk w spektakularnym stylu przewrotką umieścił piłkę w bramce, doprowadzając do wyrównania i wprowadzając ekstazę na trybunach.
Końcówka meczu to prawdziwy thriller. Jagiellonia musiała bronić się całą drużyną przed zmasowanymi atakami gospodarzy. W doliczonym czasie gry:
- Norbert Wojtuszek zablokował strzał Lemarechala na linii bramkowej
- Piekutowski zaliczył kolejną fenomenalną paradę w 98. minucie
- Polscy obrońcy heroicznie bronili dostępu do swojej bramki
Cenny punkt dla polskiego futbolu
Remis 1:1 to rezultat, który trzeba szanować. Punkt wywalczony na tak trudnym terenie może okazać się bezcenny w kontekście awansu z fazy ligowej Ligi Konferencji. Jagiellonia udowodniła, że potrafi konkurować z rywalami z topowych lig europejskich.
Ten mecz pokazał również, jak ważna jest walka polskich klubów o 10. miejsce w rankingu UEFA. Każdy punkt zdobyty przez Ekstraklasę w europejskich pucharach ma ogromne znaczenie dla przyszłości polskiego futbolu.
Adrian Siemieniec może być dumny ze swoich podopiecznych, którzy udowodnili charakter i umiejętność gry pod presją. Jagiellonia wraca do Białegostoku z cennym punktem i doświadczeniem, które może procentować w kolejnych meczach Ligi Konferencji.






