Turecka drużyna Galatasaray Stambuł pewnie pokonała norweskich gości z FK Bodo/Glimt w środowym meczu fazy grupowej Ligi Mistrzów. Spotkanie na Rams Global Stadium zakończyło się wygraną gospodarzy, którzy już w pierwszej połowie wypracowali sobie komfortową przewagę dzięki dwóm bramkom Victora Osimhena.
Błyskawiczny start Nigeryjczyka
Reprezentant Nigerii potrzebował zaledwie trzech minut, aby otworzyć wynik spotkania. Osimhen otrzymał precyzyjne podanie od Mario Leminy i płaskim strzałem nie dał szans bramkarzowi gości. To było idealne rozpoczęcie meczu dla tureckiej drużyny, która od pierwszych minut narzuciła swoje tempo gry.
Kuriozalna bramka na wagę zwycięstwa
Pół godziny później na listwie wyników ponownie pojawił się numer Osimhena, ale tym razem przy znacznej "pomocy" ze strony przeciwnika. Fredrik Bjorkan z Bodo/Glimt popełnił fatalny błąd, próbując wycofać piłkę do własnego bramkarza.
Nieudane podanie Norwega zostało przechwycone przez czujnego napastnika Galatasaray, który bez problemu minął golkipera i skierował futbolówkę do pustej bramki. To była jedna z tych sytuacji, które długo pozostaną w pamięci kibiców - zarówno tych tureckich, jak i norweskich.
Forma zespołów przed meczem
Oba zespoły przystępowały do tego starcia z różnymi doświadczeniami z poprzednich kolejek Ligi Mistrzów:
- Bodo/Glimt zremisowało swoje dwa pierwsze mecze w rozgrywkach - 2:2 ze Slavią Praga oraz 2:2 z Tottenhamem Hotspur
- Galatasaray miało na koncie trzy punkty po dwóch spotkaniach: porażka 1:5 z Eintrachtem Frankfurt oraz zwycięstwo 1:0 nad Liverpoolem
Znaczenie wyniku dla tabeli
Zwycięstwo nad norweską drużyną pozwoliło Galatasaray na poprawę swojej pozycji w tabeli fazy grupowej. Zespół ze Stambułu udowodnił, że potrafi grać na najwyższym europejskim poziomie, co szczególnie widać było w starciu z mistrzem Anglii Liverpoolem.
Dla Bodo/Glimt była to pierwsza porażka w tej edycji Ligi Mistrzów, ale norweska drużyna wciąż ma szanse na awans do kolejnej fazy rozgrywek. Błąd Bjorkana będzie jednak długo pamiętany jako jeden z najbardziej kosztownych w historii klubu.
Mecz był transmitowany na żywo przez Canal+, a kibice mogli śledzić przebieg spotkania również za pośrednictwem platformy Canal+ Online. Spotkanie rozpoczęło się punktualnie o godzinie 18:45 czasu polskiego.






