W zaległym spotkaniu 6. kolejki PKO Ekstraklasy rozegrano prawdziwy thriller. Raków Częstochowa zremisował z Lechem Poznań 2:2 po niesamowicie emocjonującym meczu, w którym piłka trafiała do siatki aż osiem razy, choć ostatecznie uznano tylko cztery bramki.
Lech dominował w pierwszej połowie
Początek spotkania nie zapowiadał takiego dramatu. Obie drużyny miały problemy z konstruowaniem składnych akcji ofensywnych. Pierwszy kwadrans przyniósł bramkę dla Rakowa autorstwa Iviego Lopeza, jednak sędzia liniowy od razu wskazał pozycję spaloną. Po długiej analizie VAR decyzja została podtrzymana.
Paradoksalnie, gdy inicjatywa była po stronie gospodarzy, to goście odpowiedzieli trafieniem. W 29. minucie Joel Pereira zaskoczył swoją obecnością pod bramką "Medalików" i oddał świetny strzał przy słupku, otwierając wynik spotkania.
Do końca pierwszej połowy Lech trafił do siatki kolejne trzy razy, ale dwukrotnie VAR anulował zdobycze "Kolejorza". Najpierw przy rzucie rożnym Alex Douglas pokonał bramkarza, jednak Timothy Ouma znajdował się na pozycji spalonej. Druga sytuacja to gol Mikaela Ishaka, przy którym także stwierdzono spalony.
Dopiero bramka Luisa Palmy w doliczonym czasie gry została zdobyta prawidłowo. Honduranin wydostał się za linię obrony Rakowa i pewnym uderzeniem ustalił wynik pierwszej połowy na 2:0 dla gości.
Czerwona kartka odmieniła losy meczu
Druga połowa rozpoczęła się od kluczowego momentu. Luis Palma, bohater z pierwszej części meczu, ostrym wślizgiem zaatakował Zorana Arsenicia. Pomocnik początkowo otrzymał żółtą kartkę, ale sędzia Szymon Marciniak po obejrzeniu powtórek zmienił kolor kartki i wykluczył zawodnika z gry w 55. minucie.
Raków błyskawicznie wykorzystał przewagę liczebną. W 64. minucie po wrzutce z rzutu rożnego Peter Barath zdobył kontaktową bramkę, pokonując Bartosza Mrozka precyzyjną główką.
Zaledwie trzy minuty później sędzia podyktował rzut karny po faulu Alexa Douglasa na Marko Bulacie. Do piłki podszedł Ivi Lopez i pewnym strzałem wyrównał stan meczu na 2:2.
Finałowe emocje i nieuznana bramka
W końcówce spotkania Raków był bliski kompletnego odwrócenia losów meczu. Na kilka minut przed końcem do siatki trafił Jonatan Brunes, jednak jego gol także został anulowany przez VAR z powodu pozycji spalonej.
Mimo wielu sytuacji w końcówce, "Medalikom" nie udało się przełamać mistrzów Polski. Remis wydaje się być sprawiedliwym odzwierciedleniem tego niezwykłego meczu, choć Raków może czuć niedosyt po tak spektakularnym powrocie do gry.
Statystyki spotkania
| Raków Częstochowa | 2:2 | Lech Poznań |
|---|---|---|
| Peter Barath 64' | Bramki | Joel Pereira 29' |
| Ivi Lopez 67' (karny) | Luis Palma 45+4' | |
| Tudor, Amorim, Repka | Żółte kartki | Kozubal |
| - | Czerwone kartki | Luis Palma 55' |
Sędzia główny: Szymon Marciniak (Płock)
Widzów: 5326
To spotkanie na długo pozostanie w pamięci kibiców jako jeden z najbardziej emocjonujących meczów sezonu w Ekstraklasie. Pięć interwencji VAR, cztery anulowane bramki i spektakularny powrót Rakowa po czerwonej kartce rywala - wszystko to złożyło się na prawdziwy futbolowy spektakl w Częstochowie.






