Stadion przy Bułgarskiej w Poznaniu był świadkiem prawdziwego futbolowego spektaklu. Lech Poznań i Pogoń Szczecin rozegrały jeden z najciekawszych meczów tej kolejki Ekstraklasy, który zakończył się remisem 2:2 po dramatycznych wydarzeniach w samej końcówce spotkania.
Grosicki otwiera wynik dla Pogoni
Początek meczu należał do gospodarzy, którzy od pierwszych minut narzucili swoje tempo gry. Lech dominował na boisku, regularnie zagrażając bramce Valentina Cojocaru. Jednak to goście zadali pierwszy cios w 15. minucie spotkania.
Akcja rozpoczęła się od zagrania Musy Juwary na lewym skrzydle. Po dośrodkowaniu w pole karne doszło do niefortunnej interwencji Filipa Jagiełły, a piłka spadła wprost pod nogi Kamila Grosickiego. Kapitan Pogoni nie zmarnował tej okazji i lewą nogą pokonał Bartosza Mrozka, dając swojej drużynie prowadzenie.
Dominacja Lecha bez efektu
Strata bramki nie zniechęciła mistrzów Polski, którzy kontynuowali ofensywne działania. Kolejorz stworzył sobie kilka doskonałych okazji, ale świetnie dysponowany Cojocaru konsekwentnie torpedował ich próby.
Szczególnie aktywni byli:
- Antonio Milić - zagrażał głównie po stałych fragmentach gry
- Luis Palma - regularnie testował refleks rumuńskiego bramkarza
- Mikael Ishak - szukał szczęścia głównie po dośrodkowaniach
- Pablo Rodriguez - oddał kilka celnych strzałów
Pierwsza połowa zakończyła się prowadzeniem gości 1:0, mimo wyraźnej przewagi Lecha, który oddał aż 14 strzałów, z czego sześć było celnych.
Szwedzka riposta po przerwie
Druga część meczu rozpoczęła się od zdecydowanych działań gospodarzy. W 51. minucie ich wysiłki zostały nagrodzone wyrównującym trafieniem. Mikael Ishak wykorzystał precyzyjne dośrodkowanie Palmy i z bliskiej odległości wpakował piłkę do siatki, doprowadzając do remisu 1:1.
Kilka minut później kibice Lecha mogli świętować ponownie. W 60. minucie Palma przeprowadził efektowną akcję i umieścił piłkę w siatce, jednak radość była przedwczesna. Analiza VAR wykazała, że Honduranin znajdował się na minimalnym spalonym, przez co gol został anulowany.
Szaleńcza końcówka meczu
Przez długie fragmenty drugiej połowy utrzymywał się remisowy wynik. Pogoń skupiała się głównie na defensywie, próbując wykorzystać kontrataki, podczas gdy Lech konsekwentnie szukał bramki na prowadzenie.
W 89. minucie wydawało się, że gospodarze osiągnęli swój cel. Leo Bengtsson wykorzystał świetne podanie Jagiełły i płaskim strzałem pokonał Cojocaru, dając Lechowi prowadzenie 2:1. Cały stadion eksplodował radością, a kibice już świętowali zwycięstwo.
Jednak futbol lubi zaskakiwać, a Pogoń udowodniła to w najbardziej spektakularny sposób.
W doliczonym czasie gry Paul Mukairu przeprowadził błyskawiczną kontrę, minął Jagiełłę w polu karnym i strzałem nie do obrony pokonał Mrozka. Stadion w Poznaniu nagle ucichł, a zawodnicy Pogoni celebrowali cenny punkt.
Konsekwencje dla tabeli
Remis 2:2 ma różne konsekwencje dla obu drużyn:
Drużyna | Pozycja | Punkty | Strata do lidera |
---|---|---|---|
Lech Poznań | 5. miejsce | 19 punktów | 5 punktów |
Pogoń Szczecin | Środek tabeli | 14 punktów | 4 punkty nad strefą spadkową |
Dla Lecha ten rezultat oznacza kolejną domową wpadkę w tym sezonie. Mistrz Polski wyraźnie ma problemy na własnym stadionie, gdzie w sześciu poprzednich meczach ligowych wygrał zaledwie dwa razy.
Pogoń natomiast może być zadowolona z punktu wywalczonego na trudnym terenie. Drużyna z Szczecina pokazała charakter, nie poddając się nawet po stracie bramki w 89. minucie.
Ten mecz na długo pozostanie w pamięci kibiców jako przykład nieprzewidywalności futbolu, gdzie emocje trwają do ostatniej sekundy.