W emocjonującym starciu 7. kolejki Premier League Chelsea pokonała Liverpool 2:1 po dramatycznym golu w doliczonym czasie gry. Spotkanie na Stamford Bridge przyniosło upragnione zwycięstwo gospodarzom, którzy przerwali serię trzech meczów bez wygranej.
Pierwszy gol Caicedo otwiera wynik
Początek meczu należał do Liverpoolu, który kontrolował piłkę, jednak to Chelsea skuteczniej wykorzystywała swoje okazje. The Blues postawili na szybkie kontrataki i grę skrzydłami, gdzie wyróżniali się Alejandro Garnacho i Pedro Neto.
Przełomowy moment nadszedł w 14. minucie, kiedy Moises Caicedo zdecydował się na efektowny strzał z dystansu. Piłka trafiła precyzyjnie w okienko bramki, dając Chelsea prowadzenie 1:0.
Liverpool walczy o wyrównanie
Po stracie bramki Liverpool sprawiał wrażenie drużyny grającej "na zaciągniętym hamulcu ręcznym". Brakowało tempa, pomysłu i wizji w akcjach ofensywnych. Chelsea bezbłędnie broniła swojego prowadzenia, realizując założony plan taktyczny.
Dopiero końcówka pierwszej połowy przyniosła ożywienie w grze gości. Dominik Szoboszlai miał dobrą okazję, ale jego strzał został zablokowany przed linią bramkową. Kolejną szansę zmarnował Milos Kerkez, który nie zdołał dograć piłki do Mohameda Salaha.
Druga połowa i wyrównanie Gakpo
Druga część spotkania rozpoczęła się od znacznie lepszej gry Liverpoolu. Kluczową zmianą okazało się wejście Floriana Wirtza, które przyspieszyło grę w środku pola i uruchomiło dotychczas mało widocznego Salaha.
W 63. minucie Liverpool zdołał wyrównać. Cody Gakpo wykorzystał dośrodkowanie Szoboszlaia z prawej strony, które mądrze przedłużył Alexander Isak. Holender uderzył z bliska pod poprzeczkę, doprowadzając do wyrównania 1:1.
Dramatyczny finał i zwycięski gol Estevao
Po wyrównaniu Chelsea ponownie podniosła tempo gry. Ofensywne trio w składzie Jamie Gittens, Marc Guiu i Estevao wniosło świeżość do ataku gospodarzy. Szczególnie wyróżniali się Anglik i Brazylijczyk, którzy odważnie uderzali z dystansu.
Bramkarz Liverpoolu, Giorgi Mamardaszwili, popisywał się kapitalnymi paradami, powstrzymując kolejne próby Chelsea. Gruzin miał również szczęście przy główce Enzo Fernandeza, która trafiła w słupek.
Decydujący moment nadszedł w szóstej minucie doliczonego czasu gry. Marc Cucurella został wypuszczony w polu karnym i zagrał piłkę po ziemi przed bramkę. Tam na wślizgu sięgnął po nią Estevao i wbił do siatki, zapewniając Chelsea zwycięstwo 2:1.
Konsekwencje wyniku
Zwycięstwo pozwoliło Chelsea przerwać złą passę i odzyskać pewność siebie. Z kolei Liverpool znalazł się w coraz głębszym kryzysie, notując trzecią porażkę w ciągu tygodnia i tracąc pozycję lidera Premier League.
Szczególnie niepokojąca dla kibiców The Reds była postawa Mohameda Salaha, który nie prezentował się jak lider drużyny - był niepewny w decyzjach i nie potrafił przejąć inicjatywy w kluczowych momentach meczu.
Stamford Bridge eksplodowało radością po trafieniu Estevao, które przyniosło upragnione trzy punkty i nadzieję na lepsze wyniki w kolejnych spotkaniach sezonu Premier League.






