Beatriz "Bia" Mesquita, dziesięciokrotna mistrzyni świata w brazylijskim jiu-jitsu, spektakularnie zadebiutowała w UFC podczas gali w Rio de Janeiro. 34-letnia Brazylijka pokonała Irinę Alekseevą, nazywaną "rosyjską Rondą" w nawiązaniu do legendy UFC Rondy Rousey, przez submission w drugiej rundzie.
Dominacja od pierwszych sekund
Pochodząca z Saquaremy w stanie Rio de Janeiro zawodniczka nie dała szans rywalce już od początku starcia. W pierwszej rundzie Mesquita wielokrotnie sprowadzała walkę do parteru, gdzie jej przewaga była oczywista. Brazylijka kontrolowała pozycję i zadawała skuteczne ciosy, podczas gdy Alekseeva próbowała jedynie przetrwać.
Druga runda przyniosła rozstrzygnięcie - Bia ponownie sprowadziła przeciwniczkę na matę i gdy Rosjanka próbowała się uwolnić, Brazylijka wykorzystała moment i założyła duszenie mata-leão. Alekseeva była zmuszona poddać się, co wywołało euforię wśród tysięcy brazylijskich kibiców zgromadzonych w Farmasi Arena.
Od jiu-jitsu do oktagonu
Mesquita rozpoczęła treningi jiu-jitsu w wieku zaledwie pięciu lat w małej akademii na przedmieściach Rio. Nikt wówczas nie spodziewał się, że młoda dziewczyna osiągnie tak spektakularny sukces w świecie sportów walki.
W swojej karierze w jiu-jitsu Bia zdobyła:
- 10 tytułów mistrzowskich świata
- 7 zwycięstw w mistrzostwach panamerykańskich
- 4 tytuły europejskie
- 3 mistrzostwa Brazylii
Motywacja do zmiany dyscypliny
W wywiadzie przed walką Mesquita wyjaśniła powody przejścia z jiu-jitsu do MMA:
"Jedną z rzeczy, która mnie najbardziej zmotywowała, było poczucie ognia, adrenaliny czegoś nowego. W jiu-jitsu zdobyłam tytuły we wszystkich możliwych organizacjach... Brakowało mi tego jako sportowczyni, jako zawodniczce. Wtedy zdecydowałam się na MMA. Zobaczyłam możliwość ponownego poczucia tego płomienia."
Plany na przyszłość
Po zwycięstwie "Lady Goat", jak nazywana jest Mesquita, nie ukrywała zadowolenia z występu i wyraziła pewność siebie co do przyszłości w UFC:
"Jestem więcej niż gotowa i to pokazałam. Nie mogło być lepiej. Nie wyobrażałam sobie, że mój debut będzie tak wspaniały, ale pokazałam, że przyszłam tu zostać i być jedną z najlepszych w tej kategorii" - powiedziała po walce.
Wsparcie rodziny
Brazylijska zawodniczka podkreśliła również rolę rodziny w swojej karierze. Wspomniała trudności finansowe i problemy z pozyskaniem sponsorów na początku drogi:
"Wiele drzwi zamykano przed nosem mojego ojca, gdy próbował znaleźć sponsorów. Dziś możemy udowodnić, że te osoby się myliły, a wszystkie te, które mnie wspierały, miały całkowitą rację".
Przed przejściem do UFC, Mesquita pozostawała niepokonana w MMA z bilansem 5-0, zdobywając również pas mistrzowski organizacji LFA w wadze koguciej. Jej spektakularny debut w największej organizacji MMA na świecie potwierdza, że doświadczenie z jiu-jitsu doskonale przekłada się na sukces w oktagonie.