Spotkanie reprezentacji Polski z Litwą w ramach eliminacji mistrzostw świata 2026 przebiegało w niezwykle dramatycznych okolicznościach. Organizatorzy musieli zmierzyć się z poważnymi problemami technicznymi, które na kilka godzin przed meczem postawiły pod znakiem zapytania samo rozegranie spotkania.
Kryzys energetyczny w Kownie
Stadion w Kownie, który może pomieścić 15 tysięcy widzów, znalazł się w centrum problemów związanych z dostawami energii elektrycznej. Awaria prądu objęła całe miasto, zmuszając władze obiektu do natychmiastowego przełączenia na system awaryjnego zasilania.
Sytuacja była na tyle poważna, że przez moment istniało ryzyko przełożenia meczu. Jednak dzięki sprawnej reakcji organizatorów i skutecznemu uruchomieniu systemów rezerwowych, spotkanie mogło rozpocząć się zgodnie z planem o godzinie 20:45.
Masowy exodus polskich kibiców
Mimo trudności technicznych, polscy fani w imponującej liczbie dotarli do stolicy Litwy. Około 5 tysięcy polskich kibiców wykupiło bilety, co oznaczało, że ich sektor stanowił ponad 30 procent całej pojemności litewskiego obiektu.
Przed meczem polscy kibice zorganizowali przemarsz przez centrum Kowna, tworząc kolorową oprawę w biało-czerwonych barwach. Atmosfera była wyjątkowa, a doping z polskiego sektora słyszalny na długo przed pierwszym gwizdkiem sędziego.
Problemy z transmisją telewizyjną
Trudności techniczne nie ominęły również przekazu telewizyjnego. Telewizja Polska oficjalnie poinformowała o "obcej ingerencji w łącza satelitarne", powołując się na komunikat operatora satelitarnego Eutelsat.
TVP ostrzegła widzów, że mogą wystąpić zakłócenia lub przerwy w relacji z meczu. Jednocześnie zapewniono, że trwają intensywne działania mające na celu zabezpieczenie transmisji i przywrócenie pełnej jakości sygnału.
Perfekcyjny start reprezentacji Polski
Na boisku polscy piłkarze pod wodzą Jana Urbana szybko uspokoili nerwy swoich kibiców. Już w 15. minucie meczu Sebastian Szymański zdobył spektakularną bramkę bezpośrednio z rzutu rożnego.
Ten wyjątkowy gol był efektem perfekcyjnie wykonanego dośrodkowania, które bez kontaktu z żadnym zawodnikiem wpadło prosto do siatki litewskiego bramkarza. Dla Szymańskiego było to piąte trafienie w 50. występie w reprezentacji Polski.
Tego typu bramek nie widujemy na co dzień. Szymański udowodnił, że potrafi być decydującym zawodnikiem w kluczowych momentach
Znaczenie meczu dla eliminacji
Spotkanie z Litwą miało kluczowe znaczenie dla polskich nadziei na awans na mistrzostwa świata 2026. Po remisie z Holandią 1:1 i zwycięstwie z Finlandią podczas pierwszego zgrupowania pod wodzą Jana Urbana, kadra potrzebowała kolejnych punktów.
Selekcjoner przed meczem przestrzegał, że Litwini potrafili już w przeszłości sprawić problemy faworyzowanym rywalom, w tym Holandii i Finlandii. Jednak szybkie objęcie prowadzenia przez Polaków znacząco poprawiło nastroje w polskim obozie.
Mimo wszystkich problemów organizacyjnych i technicznych, mecz stał się kolejnym krokiem w budowaniu nowej tożsamości reprezentacji Polski pod kierownictwem Jana Urbana. Spektakularna bramka Szymańskiego na długo pozostanie w pamięci kibiców, którzy przybyli do Kowna w tak dużej liczbie.