Polski skialpinista Andrzej Bargiel dokonał historycznego wyczynu, stając się pierwszym człowiekiem na świecie, który wszedł na szczyt Mount Everest i zjechał z niego na nartach do bazy bez wspomagania tlenem. Wyczyn został dokonany w czwartek 25 września 2025 roku i natychmiast wzbudził ogromne zainteresowanie na całym świecie.
Bezprecedensowy wyczyn na dachu świata
Bargiel rozpoczął swoją wspinaczkę na najwyższy szczyt świata o wysokości 8849 metrów nad poziomem morza w niezwykle trudnych jesiennych warunkach. Duża ilość świeżego śniegu znacznie utrudniała torowanie trasy, przez co wspinaczka trwała aż 16 godzin - o wiele dłużej niż pierwotnie zakładano.
To jeden z ważniejszych kroków w mojej sportowej karierze. Zjazd z Everestu bez tlenu był dla mnie marzeniem, które dojrzewało latami - powiedział Bargiel tuż po zjeździe.
Dramatyczny zjazd w dwóch etapach
Po dotarciu na szczyt polski alpinista spędził tam zaledwie kilka minut, po czym rozpoczął zjazd. Jednak na wysokości około 6400 metrów nad poziomem morza zastała go noc, która uniemożliwiała bezpieczną nawigację. Bargiel został zmuszony do zatrzymania się w drugim obozie.
O świcie kontynuował zjazd, nie korzystając z liny ani poręczówek. Druga część zjazdu przebiegała w znacznie lepszych warunkach - przy dobrej pogodzie i odpowiedniej jakości śniegu. Cała akcja zakończyła się pełnym sukcesem, gdy skialpinista dotarł do bazy na wysokości około 5364 metrów nad poziomem morza.
Trzecia próba okazała się skuteczna
Dla Bargiela była to trzecia próba zrealizowania tego ambitnego celu. Poprzednie ekspedycje w latach 2019 i 2022 zakończyły się niepowodzeniem:
- W 2019 roku ekspedycję przerwało oderwanie się lodowej bryły od podłoża
- W 2022 roku na przeszkodzie stanęła niebezpieczna śnieżyca zagrażająca bezpieczeństwu
Reakcja premiera Donalda Tuska
Wyczyn polskiego alpinisty nie pozostał niezauważony przez najwyższe władze państwowe. Premier Donald Tusk opublikował wymowny wpis na platformie X, w którym podkreślił, że Polacy nie mają przed sobą żadnych granic.
Sky is the limit? Nie dla Polaków! Andrzej Bargiel zjechał właśnie na nartach z Mount Everestu, Ola Mirosław znów wspięła się najszybciej po złoto i rekord, Rafał Modrzewski podbija świat swoimi satelitami, Sławosz Uznański-Wiśniewski planuje kolejne wyprawy w kosmos
Kluczowa rola zespołu
Bargiel podkreślił znaczenie swojego zespołu, szczególnie Dawy Sherpy, znanego jako "Speed Dawa". Od początku czułem, że jest mocny i to była jedyna osoba, która oprócz chęci, miała ambicje, umiejętności i siłę, żeby wejść na szczyt - mówił polski alpinista.
Jesienne warunki na Evereście są znacznie trudniejsze niż wiosenne. W tej porze roku nie działają inne wyprawy, co oznacza, że zespół musiał wykonać znacznie więcej pracy przygotowawczej. Charakterystyczne punkty w górnej części góry, takie jak Hillary Step, były całkowicie pokryte śniegiem.
Plany na przyszłość
Po powrocie z wyprawy Bargiel planuje przede wszystkim spotkania z najbliższymi. Na pewno chcę się zobaczyć z rodziną, z dzieciakami, z żoną, z rodzicami. Myślę, że to będą bardziej rodzinne spotkania póki co - powiedział alpinista.
Wyczyn Andrzeja Bargiela to nie tylko osobisty sukces wybitnego sportowca, ale także powód do dumy dla całej Polski. Polski skialpinista po raz kolejny udowodnił, że w świecie ekstremalnych sportów górskich Polacy należą do absolutnej światowej czołówki.






