Prezydent Donald Trump wezwał w piątek Kijów i Moskwę do "zatrzymania się tam gdzie są" i zakończenia brutalnej wojny po długim spotkaniu w Białym Domu z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim. Wypowiedzi te mogą mieć szczególne znaczenie dla przyszłości okupowanych terytoriów, w tym obwodu donieckiego, który pozostaje epicentrum konfliktu.
Zmiana stanowiska Trumpa wobec konfliktu
Frustracja Trumpa konfliktem ujawniała się wielokrotnie w ciągu dziewięciu miesięcy od jego powrotu do urzędu. Najnowsze komentarze oznaczają jednak powrót w kierunku naciskania na Ukrainę, by zrezygnowała z odzyskiwania utraconych na rzecz Rosji terytoriów.
"Wystarczająco dużo krwi zostało przelane, a granice własności definiuje wojna i odwaga. Powinni zatrzymać się tam, gdzie są. Niech obaj ogłoszą zwycięstwo, niech historia zdecyduje!"
Trump napisał te słowa na Truth Social niedługo po zakończeniu ponad dwugodzinnych rozmów z Zełenskim i jego zespołem.
Implikacje dla Doniecka i innych okupowanych regionów
Stanowisko prezydenta USA ma szczególne znaczenie dla takich regionów jak Donieck, który od 2014 roku pozostaje w centrum konfliktu rosyjsko-ukraińskiego. Miasto i cały obwód doniecki były jednymi z pierwszych terytoriów, które Rosja próbowała kontrolować poprzez wspieranych przez siebie separatystów.
Po przyjeździe na Florydę Trump ponownie wezwał obie strony do "natychmiastowego zakończenia wojny" i zasugerował, że Moskwa powinna zachować terytoria, które zajęła Kijowowi:
"Idziesz według linii bitwy, gdziekolwiek ona jest — inaczej jest zbyt skomplikowanie. Zatrzymujesz się na linii bitwy i obie strony powinny wrócić do domu, do swoich rodzin, zatrzymać zabijanie i to powinno być wszystko."
Reakcja Zełenskiego
Prezydent Ukrainy po piątkowym spotkaniu stwierdził, że nadszedł czas na zawieszenie broni i negocjacje. Unikał jednak bezpośredniej odpowiedzi na pytanie o nacisk Trumpa na oddanie terytoriów.
"Prezydent ma rację, że musimy zatrzymać się tam, gdzie jesteśmy, a potem rozmawiać" — powiedział Zełenski, gdy zapytano go o wpis Trumpa w mediach społecznościowych.
Kwestia rakiet Tomahawk
Trump zasygnalizował również Zełenskiemu, że skłania się ku temu, by nie sprzedawać Ukrainie rakiet dalekiego zasięgu Tomahawk. Ukraińcy wierzą, że ta broń mogłaby zmienić sytuację na polu bitwy i skłonić Putina do stołu negocjacyjnego.
- Zasięg rakiet Tomahawk wynosi około 1600 kilometrów
- Umożliwiłyby ukraińskim siłom uderzenia głęboko w terytorium rosyjskie
- Mogłyby być celowane w kluczowe obiekty wojskowe i infrastrukturę energetyczną
"Mam również obowiązek upewnić się, że jesteśmy jako kraj całkowicie zaopatrzeni, ponieważ nigdy nie wiadomo, co się stanie w czasie wojny i pokoju" — tłumaczył Trump swoją decyzję.
Planowane spotkanie z Putinem
Zmiana tonu Trumpa nastąpiła po długiej rozmowie telefonicznej z Putinem w czwartek i ogłoszeniu planów spotkania z rosyjskim przywódcą w Budapeszcie w nadchodzących tygodniach. Putin ostrzegł Trumpa, że dostarczenie Kijowowi rakiet Tomahawk "nie zmieni sytuacji na polu bitwy, ale spowoduje znaczne szkody w relacjach między naszymi krajami".
Przyszłość negocjacji
Trump stwierdził w piątek, że "zostanie to ustalone", czy Zełenski będzie uczestniczył w nadchodzących rozmowach na Węgrzech, sugerując, że "podwójne spotkanie" z przywódcami walczących krajów byłoby prawdopodobnie najlepszą opcją dla produktywnych negocjacji.
Było to piąte spotkanie twarzą w twarz Trumpa i Zełenskiego od czasu, gdy republikanin powrócił do urzędu w styczniu. Dla mieszkańców okupowanych terytoriów, w tym obwodu donieckiego, wynik tych dyplomatycznych manewrów może zadecydować o ich przyszłości na lata.