Konflikt między Kancelarią Prezydenta a Ministerstwem Spraw Zagranicznych w sprawie nominacji ambasadorskich wchodzi w nową fazę. Prezydent Karol Nawrocki przedstawił propozycję podziału placówek dyplomatycznych na prezydenckie i rządowe, co ma zakończyć trwający od miesięcy spór.
Propozycja Nawrockiego budzi kontrowersje
Zgodnie z informacjami "Newsweeka", prezydent zaproponował system, w którym decydujący głos w obsadzie stanowisk ambasadorskich w krajach o systemie prezydenckim - takich jak USA czy Francja - oraz przy NATO i ONZ, miałby prezydent. O pozostałych placówkach decydować miałby rząd.
Szef Biura Polityki Międzynarodowej w Kancelarii Prezydenta Marcin Przydacz jasno stwierdził:
Bogdan Klich nigdy nie zostanie ambasadorem RP w Stanach Zjednoczonych i im szybciej szef MSZ się z tym pogodzi, tym lepiej.
Eksperci krytykują pomysł prezydenta
Jerzy Marek Nowakowski, były ambasador i dyplomata, w rozmowie z TOK FM nazwał propozycję "chorym pomysłem". Jak podkreślił, spór o kompetencje prezydenta i rządu, który trwa od półtora roku, jest dramatycznie szkodliwy dla polskiej dyplomacji.
"To absolutnie horror" - komentował Nowakowski, zwracając uwagę na negatywne konsekwencje dla pozycji Polski na arenie międzynarodowej. Według eksperta, brak ambasadora to:
- Osłabienie polskiej polityki zagranicznej
- Sygnał dla partnerów i przeciwników o podzieleniu Polski
- Utrudnienie w prowadzeniu skutecznej dyplomacji
Jacek Czaputowicz: "Winne są obie strony"
Były minister spraw zagranicznych Jacek Czaputowicz w rozmowie z Wirtualną Polską stwierdził, że odpowiedzialność ponoszą obie strony konfliktu. Jego zdaniem minister Sikorski korzysta z wadliwego systemu nominacji, stworzonego w czasach rządów Prawa i Sprawiedliwości.
Czaputowicz przypomniał, że w 2021 roku PiS zmieniło przepisy, umożliwiając wysyłanie polityków na placówki dyplomatyczne:
Prawo i Sprawiedliwość, które miało większość, zaczęło wysyłać tam polityków. Argumentowano, że pracownik dyplomatyczny powinien być lojalny wobec rządu i że to jest ważniejsze niż profesjonalizm.
Alternatywne rozwiązania
Były szef polskiej dyplomacji zasugerował, że dobrym kandydatem na ambasadora w USA mógłby być Krzysztof Szczerski, obecny stały przedstawiciel RP w ONZ. Według Czaputowicza, Szczerski:
- Ma zaufanie ministra Sikorskiego
- Posiada bardzo dobre relacje w administracji Donalda Trumpa
- Mógłby być kompromisowym kandydatem akceptowalnym dla prezydenta
Konstytucyjne wątpliwości
Filozof i publicysta Jan Hartman zwraca uwagę, że proponowany przez Nawrockiego podział ambasad nie da się sformalizować bez popełniania deliktu konstytucyjnego. Polityka międzynarodowa musi być jednolita i nie ma miejsca na dwuwładzę.
Minister Radosław Sikorski kategorycznie odrzucił propozycję prezydenta, stwierdzając:
Nie pozwolę ani na odbieranie rządowi jego kompetencji, ani na ponowne upartyjnienie polskiej służby dyplomatycznej.
Konsekwencje dla polskiej dyplomacji
Trwający konflikt ma realne konsekwencje dla funkcjonowania polskiej dyplomacji. Bogdan Klich, kandydat na ambasadora w USA, pełni obecnie funkcję chargé d'affaires, co oznacza ograniczone możliwości reprezentowania Polski na najwyższym szczeblu.
Eksperci podkreślają, że brak ambasadora w tak strategicznym kraju jak Stany Zjednoczone to nie tylko kwestia prestiżu, ale przede wszystkim osłabienie realnych możliwości prowadzenia skutecznej polityki zagranicznej.
Sytuacja wymaga pilnego rozwiązania, szczególnie w kontekście dynamicznie zmieniającej się sytuacji geopolitycznej i potrzeby wzmocnienia sojuszy międzynarodowych Polski.






