Hanzeatycki Sąd Apelacyjny w Hamburgu wydał zgodę na ekstradycję Patryka M., znanego jako "Wielki Bu", do Polski. Decyzja niemieckiego sądu wywołała falę komentarzy wśród polskich polityków, którzy nie pozostawili wątpliwości co do swojego stanowiska w tej sprawie.
Ekstradycja zatwierdzona przez niemiecki sąd
Patryk M. został zatrzymany we wrześniu w Hamburgu i od tego czasu przebywa w areszcie. Decyzja o ekstradycji zapadła 28 października, jednak formalnie musi zostać jeszcze zatwierdzona przez niemiecką Prokuraturę Generalną. Jak potwierdził adwokat reprezentujący "Wielkiego Bu", ekstradycja może zostać przeprowadzona w każdej chwili.
Prokuratura zarzuca Patrykowi M. udział w zorganizowanej grupie przestępczej, która miała się zajmować rozprowadzaniem środków odurzających i kradzieżami samochodów. Obrona próbowała zapobiec ekstradycji, składając wniosek o azyl polityczny, argumentując, że klient może stać się ofiarą rozgrywek politycznych w Polsce.
Politycy reagują na wieść o ekstradycji
Sprawa ekstradycji "Wielkiego Bu" natychmiast znalazła się w centrum uwagi polskich polityków koalicji rządzącej. Roman Giertych w swoim wpisie na platformie X nie pozostawił wątpliwości co do oczekiwań:
"Witamy panie Bu. Czy nie czas na to, aby powiedział Pan całą prawdę?"
Europoseł Krzysztof Brejza poszedł jeszcze dalej w swoich komentarzach, sugerując polityczne powiązania:
"Witaj w Polsce, Wielki Bu! Ciekawy, który z pisowskich oficjeli przywita kumpla na lotnisku? Może Mejza, jeszcze niedawno spędzający z tym gangsterem wakacje?"
Brejza dodał również, że sprawa pokazuje skuteczność polskiego wymiaru sprawiedliwości i że "nie ma świętych krów".
Reakcje z najwyższych szczebli władzy
Szef MSWiA Marcin Kierwiński lakonicznie skomentował sytuację: "Wielki Bu i wielki powrót do Polski. Niemiecki sąd zgodził się na ekstradycję Patryka M. do Polski. Koledzy czekają".
Najbardziej dosadny komentarz należał do europosłanki Kamili Gasiuk-Pihowicz z Koalicji Obywatelskiej, która stwierdziła: "W PiS i w Pałacu Prezydenckim panika".
Kim jest "Wielki Bu" i dlaczego sprawa ma wymiar polityczny
Patryk M. stał się znany szerszej opinii publicznej podczas ostatniej kampanii wyborczej, gdy ujawniono jego powiązania z Karolem Nawrockim, kandydatem na prezydenta Polski. Media przypominały wspólne fotografie obu mężczyzn, sugerując niejasne koneksje przyszłej głowy państwa.
"Wielki Bu" miał być dawnym sparingpartnerem Nawrockiego podczas treningów bokserskich. Brał również udział w walkach mieszanych sztuk walki w formule freak fight, co dodatkowo zwiększało jego rozpoznawalność.
Obrona nie składa broni
Pełnomocnik "Wielkiego Bu", Gregor P. Jezierski, wyraził zaskoczenie faktem udostępnienia decyzji sądu opinii publicznej, nazywając to nietypowym. Adwokat zapowiedział dalsze działania prawne:
- Zwrócenie się do sądu o uwzględnienie argumentów obrony
- Podkreślenie dwutorowości procedur ekstradycyjnej i azylowej
- Wskazanie na polityczny charakter sprawy
Jezierski argumentował, że hamburski sąd nie uwzględnił złożenia wniosku o azyl ani obaw politycznych, które naświetlili w dokumentach procesowych.
Sprawa "Wielkiego Bu" pokazuje, jak kwestie kryminalne mogą się przeplatać z polityką, szczególnie w kontekście nadchodzących wyborów prezydenckich. Ekstradycja może mieć znaczący wpływ na dalszy rozwój śledztwa dotyczącego zorganizowanej grupy przestępczej oraz na polityczną przyszłość osób z nią powiązanych.






