Misja NATO stacjonująca na Litwie poderwała myśliwce Gripen w odpowiedzi na zbliżanie się pięciu rosyjskich samolotów bojowych do łotewskiej przestrzeni powietrznej. Incydent nad Morzem Bałtyckim to kolejny przykład rosnących napięć w regionie.
Pięć rosyjskich maszyn nad Bałtykiem
Według komunikatu sił NATO, nad akwenem zaobserwowano pięć rosyjskich samolotów wojskowych różnych typów:
- Myśliwce Su-30
- Samoloty Su-35
- Trzy maszyny MiG-31
Rosyjskie jednostki zbliżyły się niebezpiecznie blisko łotewskiej przestrzeni powietrznej, co wymusiło natychmiastową reakcję sojuszniczej misji patrolowej z bazy w litewskich Szawlach.
Seria prowokacji w przestrzeni powietrznej
Najnowszy incydent wpisuje się w szerszy wzorzec rosyjskich prowokacji w regionie. Zaledwie kilka dni wcześniej, 19 września, trzy rosyjskie myśliwce MiG-31 naruszyły przestrzeń powietrzną Estonii, przebywając nad krajem przez łącznie 12 minut bez odpowiedniego zezwolenia.
Podobne naruszenia odnotowano także w innych częściach świata. Dowództwo NORAD poinformowało o przechwyceniu czterech rosyjskich samolotów nad strefą powietrzną Alaski 24 września, choć w tym przypadku maszyny pozostały w międzynarodowej przestrzeni powietrznej.
Reakcja dyplomatyczna i wojskowa
W odpowiedzi na eskalację napięć, europejscy dyplomaci przeprowadzili tajne rozmowy w Moskwie, ostrzegając Kreml przed konsekwencjami dalszych naruszeń. Przedstawiciele Wielkiej Brytanii, Francji i Niemiec przekazali rosyjskiej stronie, że NATO jest gotowe użyć siły, włączając w to zestrzelenie samolotów naruszających przestrzeń powietrzną państw sojuszniczych.
Gdy ktoś narusza przestrzeń powietrzną innego, suwerennego kraju, no to musi się liczyć z konsekwencjami. To jest standard od wielu lat
— podkreślił minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski, komentując sytuację podczas wystąpienia na forum ONZ.
Zagrożenie dla bezpieczeństwa regionalnego
Eksperci zwracają uwagę, że rosyjskie prowokacje nie ograniczają się tylko do samolotów załogowych. W nocy z 9 na 10 września około 20 rosyjskich dronów wtargnęło w przestrzeń powietrzną Polski, a kilka dni później podobny incydent miał miejsce nad Rumunią.
Sekretarz generalny NATO Mark Rutte potwierdził gotowość sojuszu do zdecydowanych działań, wyjaśniając, że organizacja jest przygotowana na zestrzelenie rosyjskich maszyn w przypadku naruszenia przestrzeni powietrznej państw członkowskich.
Stanowisko Kremla
Rosyjskie ministerstwo obrony oficjalnie zaprzecza naruszeniu przestrzeni powietrznej krajów NATO, twierdząc, że wszystkie loty odbywają się zgodnie z międzynarodowymi przepisami. Kreml ostrzega jednocześnie, że zestrzelenie rosyjskiego samolotu przez NATO oznaczałoby początek otwartego konfliktu zbrojnego.
Rosnące napięcia nad Bałtykiem i innymi regionami wskazują na systematyczne testowanie granic przez rosyjskie siły zbrojne, co stawia przed NATO wyzwanie znalezienia równowagi między stanowczą odpowiedzią a unikaniem eskalacji konfliktu.






