Miliony Amerykanów wyszły na ulice w sobotę, uczestnicząc w ogólnokrajowych protestach "No Kings" wymierzonych przeciwko administracji Donalda Trumpa. Demonstracje odbyły się w ponad 2500 lokalizacjach w całych Stanach Zjednoczonych, od małych miasteczek po wielkie metropolie.
Masowe zgromadzenia w największych miastach
Protesty rozpoczęły się w sobotę rano, przyciągając ogromne tłumy w kluczowych amerykańskich miastach. W nowojorskim Times Square zgromadziły się tysiące demonstrantów, trzymających transparenty z hasłami takimi jak "Demokracja, nie monarchia" i "Konstytucja nie jest opcjonalna".
Policja nowojorska (NYPD) poinformowała, że ponad 100 000 osób uczestniczyło w pokojowych protestach we wszystkich pięciu dzielnicach miasta. Nie dokonano żadnych aresztowań związanych z demonstracjami. Jeden z oficerów policji szacował, że ponad 20 000 osób maszerowało 7th Avenue.
Przywódcy polityczni dołączają do protestów
Do demonstrantów dołączyli prominentni politycy Partii Demokratycznej. Senator Chuck Schumer z Nowego Jorku uczestniczył w proteście, pisząc na platformie X:
"Nie mamy dyktatorów w Ameryce. I nie pozwolimy Trumpowi na dalsze podważanie naszej demokracji."
W Waszyngtonie senator Bernie Sanders z Vermont wygłosił główne przemówienie przed tysiącami zgromadzonych:
"Nie jesteśmy tutaj, bo nienawidzimy Ameryki, jesteśmy tutaj, bo kochamy Amerykę."
Aktywacja Gwardii Narodowej
Kilku republikańskich gubernatorów postawiło oddziały Gwardii Narodowej w stan gotowości przed protestami. Gubernator Teksasu Greg Abbott aktywował Gwardię Narodową stanową przed zaplanowaną demonstracją w Austin, argumentując koniecznością przeciwdziałania "planowanej demonstracji związanej z Antifą".
Podobnie gubernator Wirginii Glenn Youngkin wydał rozkaz aktywacji stanowej Gwardii Narodowej, choć lokalne media donoszą, że żołnierze nie byli widoczni podczas protestów.
Głosy uczestników protestów
Wśród demonstrantów znalazła się Beth Zasloff, niezależna pisarka i redaktorka, która wyjaśniła swoje motywacje:
"Czuję oburzenie i niepokój z powodu tego, co nazywam 'ruchem w kierunku faszyzmu i autorytarnego rządu' w administracji Trumpa."
Massimo Mascoli, 68-letni emerytowany inżynier elektronik z New Jersey, który dorastał we Włoszech, wyraził swoje obawy:
"Jestem siostrzeńcem włoskiego bohatera, który zdezerterował z armii Mussoliniego i dołączył do ruchu oporu. Został torturowany i zabity przez faszystów, a po 80 latach nie spodziewałem się ponownie znaleźć faszyzmu w Stanach Zjednoczonych."
Solidarność międzynarodowa
Protesty solidarnościowe odbyły się również w Europie. Demonstranci wyszli na ulice w:
- Berlinie
- Madrycie
- Rzymie
- Londynie (przed ambasadą USA)
- Toronto (w pobliżu konsulatu generalnego USA)
Odpowiedź Trumpa
W wywiadzie dla Fox News, który ma zostać wyemitowany w niedzielę, Trump odniósł się do protestów:
"Król! To nie jest akt. Wiecie - nazywają mnie królem. Nie jestem królem."
Zasady pokojowych protestów
Organizatorzy podkreślali pokojowy charakter demonstracji. Na stronie internetowej grupy "No Kings" zapisano, że przemoc jest sprzeczna z podstawowymi zasadami wydarzeń, a wszystkich uczestników zachęca się do deeskalacji potencjalnych konfliktów.
W Nowym Jorku tłumy regularnie skandowały "tak wygląda demokracja" przy akompaniamencie bębnów, dzwonków i innych instrumentów. Nad głowami demonstrantów krążyły helikoptery i drony, a policja obserwowała wydarzenia z boku.
Protesty "No Kings" stanowią odpowiedź na to, co krytycy nazywają rosnącym autorytaryzmem w drugiej kadencji prezydenta Trumpa, obejmującym szerokie użycie rozporządzeń wykonawczych, wprowadzenie ceł handlowych i rozmieszczenie wojsk Gwardii Narodowej w miastach mimo sprzeciwu gubernatorów stanowych.