Poniedziałek 29 września 2025 roku przejdzie do historii jako jeden z najbardziej burzliwych dni w pracach sejmowej komisji śledczej do spraw Pegasusa. Magdalena Sroka, przewodnicząca komisji, musiała stawić czoła nie tylko uporczywemu świadkowi, ale również próbom zakłócenia obrad przez posłów opozycji.
Dramatyczne zatrzymanie i doprowadzenie Ziobry
Zbigniew Ziobro został zatrzymany przez policję tuż po godzinie 10:30, gdy wysiadał z samolotu przybywającego z Brukseli. Była to już dziewiąta próba przesłuchania byłego ministra sprawiedliwości, który konsekwentnie unikał stawiennictwa przed komisją. Przesłuchanie rozpoczęło się punktualnie o południu pod przewodnictwem Magdaleny Sroki.
Prowokacyjne zachowania posłów PiS
Podczas obrad doszło do bezprecedensowego incydentu. Poseł Sebastian Łukaszewicz z PiS zawiesił przed przewodniczącą Sroką kartkę z wizerunkiem Romana Giertycha oraz cytatem dotyczącym sprawy Polnordu. Napis na kartce głosił:
"Po prostu lepiej nie dotykać sprawy Polnordu"
Kartkę natychmiast podarła członkini komisji Joanna Kluzik-Rostkowska, co wywołało dalsze zamieszanie. Równocześnie poseł Mariusz Gosek podszedł do stołu prezydialnego i zaczął rozmawiać przez telefon, ignorując apele komisji.
Reakcja przewodniczącej Sroki
Magdalena Sroka zachowała profesjonalizm mimo prowokacji. Gdy Ziobro próbował unikać odpowiedzi na pytania, stanowczo przypominała mu o obowiązku składania zeznań. "Proszę odpowiadać na pytania" - mówiła zdecydowanie, nie dając się zbić z tropu próbom manipulacji ze strony świadka.
Szczególnie napięta sytuacja powstała, gdy Ziobro zwrócił się do przewodniczącej słowami: "Jakby panie przeczytała to opracowanie..." Na co Sroka odpowiedziała: "To jest niekulturalne, pan też mógł wiele opracowań przeczytać".
Kontrowersyjne wypowiedzi o Giertychu
Podczas przesłuchania Ziobro nie szczędził ostrych słów pod adresem Romana Giertycha, nazywając go wprost "złodziejem" w kontekście sprawy Polnordu. Giertych zapowiedział już doniesienie do prokuratury w związku z tymi oskarżeniami.
Kluczowe ustalenia dotyczące Pegasusa
Mimo chaosu, komisji udało się uzyskać istotne informacje:
- Ziobro przyznał się do inicjowania zakupu systemu Pegasus
- Potwierdził stosowanie oprogramowania w sprawach Sławomira Nowaka i Romana Giertycha
- Ujawnił, że finansowanie pochodziło z Funduszu Sprawiedliwości nadzorowanego przez Michała Wosia
- Stwierdził, że "to była dobra decyzja" i zrobiłby to ponownie
Przerwa ze względów zdrowotnych
Przewodnicząca Sroka wykazała się także empatią, pytając świadka o jego samopoczucie. Ziobro przyznał, że posiada zaświadczenie lekarskie ograniczające czas jego wypowiedzi do trzech godzin. Komisja zarządziła dziesięciominutową przerwę, a następnie kontynuowała obrady.
Polityczne konsekwencje
Incydent z podariem kartki przez Kluzik-Rostkowską oraz prowokacyjne zachowania posłów PiS pokazują, jak bardzo napięta jest atmosfera wokół prac komisji śledczej. Magdalena Sroka jako przewodnicząca musi balansować między utrzymaniem porządku obrad a zapewnieniem świadkowi prawa do obrony.
Przesłuchanie Ziobry, choć burzliwe, dostarczyło komisji cennych informacji o okolicznościach zakupu i wykorzystywania systemu Pegasus. Pozostaje pytanie, czy kolejne posiedzenia będą przebiegać w równie napiętej atmosferze, czy strony znajdą sposób na bardziej merytoryczną debatę.






