Prezydent Karol Nawrocki znów znalazł się w centrum kontrowersji po tym, jak podczas uroczystości w siedzibie Organizacji Narodów Zjednoczonych w Nowym Jorku został przyłapany na zażywaniu woreczków nikotynowych. Nagranie z tego wydarzenia wywołało burzę w polskich mediach społecznościowych.
Incydent w siedzibie ONZ
W poniedziałek prezydent brał udział w uroczystościach upamiętniających 80. rocznicę utworzenia ONZ. Kamery zarejestrowały moment, gdy Nawrocki podczas przerwy w obradach zwrócił się do swojego współpracownika, Jakuba Nadstawnego, wiceszefa kancelarii prezydenckiej. Po otrzymaniu pudełka prezydent dyskretnie włożył coś do ust, co przypominało znane już z kampanii wyborczej zachowanie związane z zażywaniem woreczków nikotynowych.
Na kolejnych ujęciach widać, jak prezydent siedząc obok ambasadora RP przy ONZ Krzysztofa Szczerskiego, wyjmuje coś z ust i chowa do pudełka w wewnętrznej kieszeni marynarki.
Fala krytyki w sieci
Publikacja nagrania wywołała lawinę komentarzy ze strony polityków opozycji. Tomasz Trela z Lewicy skomentował ostro:
"Danie w dziąsło ważniejsze niż Polska. Tak zachowuje się Karol Nawrocki na forum ONZ. Totalna kompromitacja"
Podobnie krytycznie wypowiedział się Roman Giertych z PO, który stwierdził, że osoba niezdolna do wytrzymania bez używki nawet godziny, nie powinna pełnić funkcji publicznych.
Dorota Brejza, żona europosła Krzysztofa Brejzy, przypomniała, że już podczas kampanii wyborczej pojawiały się pytania o zachowanie Nawrockiego na spotkaniach międzynarodowych:
"Forum ONZ, a człowiek reprezentujący najwyższy urząd w Polsce publicznie bierze używki. Lekceważy Polskę, lekceważy naszych międzynarodowych partnerów"
Głosy obrony
Nie zabrakło jednak głosów broniących prezydenta. Piotr Trudnowski, były prezes Klubu Jagiellońskiego, stwierdził:
"Po siedmiu tygodniach prezydentury jedyną rzeczą, za którą obóz liberalny umie z przekonaniem atakować prezydenta, jest znany i ograny w kampanii fakt nałogu nikotynowego"
Publicysta Stefan Sękowski ironicznie porównał obecną sytuację do czasów, gdy podczas obrad rządu na stołach leżały popielniczki, sugerując pewną hipokryzję w krytyce.
Ekspert: to podważa powagę państwa
Dr Janusz Sibora, badacz dziejów dyplomacji i protokołu dyplomatycznego, ocenił zachowanie prezydenta bardzo krytycznie:
"Zgromadzenie Ogólne Narodów Zjednoczonych to jedno ze spotkań na najwyższym szczeblu. To podważa prestiż i powagę państwa"
Ekspert ostrzegł, że takie zachowanie może skutkować mniejszą liczbą zaproszeń na wizyty zagraniczne, szczególnie do krajów, które przywiązują dużą wagę do protokołu dyplomatycznego.
Historia problemu
To nie pierwszy raz, gdy Karol Nawrocki zostaje przyłapany na zażywaniu woreczków nikotynowych w oficjalnych okolicznościach. Podobny incydent miał miejsce podczas debaty prezydenckiej z Rafałem Trzaskowskim, co wywołało wówczas irytację nawet wśród polityków PiS.
W czerwcowym wywiadzie Nawrocki przyznał się do swojego nałogu, tłumacząc, że nigdy nie palił papierosów ze względu na śmierć ojca z powodu palenia. Zapowiadał wówczas, że "prędzej czy później" rzuci woreczki nikotynowe.
Incydent w ONZ pokazuje, że prezydent nadal nie poradził sobie z tym problemem, co budzi pytania o jego wpływ na wizerunek Polski na arenie międzynarodowej.






