Federalne Biuro Śledcze podjęło radykalne działania kadrowe przeciwko trzem agentom specjalnym, którzy pracowali przy dochodzeniu prowadzonym przez byłego prokuratora specjalnego Jacka Smitha w sprawie Donalda Trumpa. Co najmniej dwóch z nich zostało zwolnionych, jak poinformowały NBC News trzy źródła znające sprawę.
Wszyscy trzej agenci zostali wcześniej wymienieni w dokumentach ujawnionych przez senatora Chucka Grassleya z Iowa dotyczących operacji "Arctic Frost" – dochodzenia FBI, które było prekursorem śledztwa Smitha. To śledztwo zaowocowało dwoma federalnymi sprawami karnymi przeciwko Trumpowi: jedną dotyczącą jego postępowania z dokumentami niejawnymi, drugą związaną z próbami unieważnienia wyników wyborów z 2020 roku.
Dramatyczne okoliczności zwolnień
Jeden ze zwolnionych pracowników FBI, weteran wojenny, który był zaledwie kilka miesięcy przed uzyskaniem uprawnień emerytalnych, został wezwany z powrotem do biura po zakończeniu dnia pracy i poinformowany o zwolnieniu. Drugi agent również został przywołany do siedziby po opuszczeniu miejsca pracy.
Dyrektor FBI Kash Patel potwierdził we wtorek wieczorem w Fox News, że niektórzy agenci zaangażowani w pozyskiwanie zapisów połączeń telefonicznych członków Kongresu zostali zwolnieni, choć nie podał dokładnej liczby.
"Masz cholerną rację, że zwolniłem tych agentów; masz cholerną rację, że rozbiłem CR-15, oddział korupcji publicznej, który kierował uzbrajaniem w Washington Field Office" – powiedział Patel.
Kontrowersyjne pozyskiwanie danych
Zwolnienia nastąpiły po tym, jak Patel ujawnił, że FBI w 2023 roku pozyskało zapisy połączeń telefonicznych ośmiu senatorów USA w ramach śledztwa dotyczącego prób Trumpa unieważnienia wyników wyborów z 2020 roku. Te zapisy pokazywałyby jedynie numery telefonów i długość rozmów, nie ich treść.
Niektórzy republikanie, w tym senator Josh Hawley z Missouri, fałszywie twierdzili, że zapisy połączeń oznaczają, że FBI "podsłuchiwało" telefony senatorów.
Obawy o efekt mrożący
Stacey Young, była prawniczka Departamentu Sprawiedliwości, która założyła Justice Connection – sieć wsparcia dla obecnych i byłych pracowników Departamentu – ostrzegła, że zwolnienia mogą mieć mrożący wpływ na biuro.
"Ta administracja zwalnia agentów FBI, którzy sprzeciwiają się bezpośrednim rozkazom swoich przełożonych, a jednocześnie zwalnia agentów, którzy przyjęli zadania powierzone im w poprzedniej administracji. Agenci liniowi nie mogą wykonywać swojej pracy, jeśli żyją w ciągłym strachu, że każde ich działanie może skutkować zwolnieniem" – powiedziała Young.
Tło prawne działań
Raport Smitha, wydany w styczniu, wskazał, że jego zespół konsultował się z Sekcją Uczciwości Publicznej i postępował zgodnie z Podręcznikiem Sprawiedliwości Departamentu Sprawiedliwości przy pozyskiwaniu zapisów połączeń.
- Trump próbował skontaktować się z dwoma senatorami telefonicznie 6 stycznia 2021 roku
- Polecił niezidentyfikowanemu współsprawcy dzwonić do członków Kongresu
- Celem było zachęcenie do dalszego opóźniania certyfikacji wyników wyborów
- Połączenia miały miejsce w czasie, gdy Trump tweetował wideo mówiące powstańcom, aby wrócili do domów
Raport Smitha stwierdził, że Trump "zainspirował swoich zwolenników do aktów przemocy fizycznej" 6 stycznia i świadomie rozpowszechniał obiektywnie fałszywą narrację o oszustwach wyborczych w wyborach 2020 roku.
Szersze konsekwencje
NBC News po raz pierwszy poinformowało w maju, że jednostka "CR15" – federalna jednostka antykorupcyjna Washington Field Office FBI, która była głęboko zaangażowana w sprawę Smitha – została zlikwidowana wiosną. Jednak agenci nie zostali zwolnieni aż do wtorku.
Te działania kadrowe sygnalizują znaczące zmiany w podejściu nowej administracji do spraw związanych z poprzednimi dochodzeniami dotyczącymi Trumpa i mogą mieć długotrwałe konsekwencje dla morale i funkcjonowania FBI.