Premier Donald Tusk pojawił się w niedzielę na stadionie w Kownie, gdzie reprezentacja Polski mierzyła się z Litwą w ramach eliminacji do mistrzostw świata 2026. Wizyta szefa polskiego rządu nie przeszła bez echa - już w trzeciej minucie meczu polscy kibice zaczęli skandować pod jego adresem znane wyzwiska.
Stoicka reakcja premiera na prowokacje
"Donald, matole, twój rząd obalą kibole" - te słowa niosły się po stadionie im. S. Dariusa i S. Girenasa niemal od pierwszych chwil spotkania. Tusk, siedzący na trybunie honorowej obok litewskiej premier Ingi Ruginiene, zareagował na skandowanie ze spokojem i opanowaniem. Jedynie zerknął w kierunku wykrzykujących kibiców, po czym kontynuował oglądanie meczu bez widocznych oznak zdenerwowania.
To nie była jednorazowa sytuacja - podobne okrzyki powtarzały się wielokrotnie w trakcie pierwszej połowy. Polscy fani rozwinęli również transparent z wizerunkiem premiera i napisem:
"Nie jesteś, nie byłeś i nie będziesz kibicem reprezentacji Polski"
Specjalne zaproszenie od litewskiej premier
Obecność Tuska w Kownie nie była przypadkowa. Premier przyjechał na specjalne zaproszenie litewskiej szefowej rządu Ingi Ruginiene, która objęła urząd w sierpniu tego roku. Zaproszenie zostało przekazane przez prezesa Litewskiego Związku Piłki Nożnej i miało na celu umocnienie relacji polsko-litewskich.
Przed meczem Tusk znalazł czas na pamiątkowe zdjęcie z premier Litwy oraz prezesem PZPN Cezarym Kuleszą. Fotografia, na której cała trójka pozuje z koszulką reprezentacji Polski, szybko trafiła do mediów społecznościowych z podpisem "Łączy nas piłka".
Geopolityczne znaczenie wizyty
Wizyta Tuska w Kownie ma głębsze znaczenie niż zwykłe kibicowanie reprezentacji. Litwa, granicząca z obwodem królewieckim i Białorusią, szczególnie zależy na utrzymaniu dobrych relacji z Polską w obliczu zagrożenia ze strony Rosji prowadzącej wojnę w Ukrainie.
Ruginiene, która swoje pierwsze zagraniczne wizyty jako premier odbyła do Ukrainy i Polski, nie ukrywa strategicznego charakteru współpracy:
"Litwa i Polska to strategiczni partnerzy, którzy są najsilniejsi, gdy działają razem"
Historyczne konteksty przyśpiewki
Skandowane przez kibiców hasło nie jest nowe - po raz pierwszy zyskało popularność przed Euro 2012, gdy Tusk jako ówczesny premier postanowił walczyć ze stadionowym chuligaństwem. Od tamtej pory przyśpiewka powraca regularnie podczas meczów reprezentacji, gdy premier pojawia się na trybunach.
Warto odnotować, że była to pierwsza wizyta Tuska na meczu reprezentacji Polski od powrotu na stanowisko szefa rządu w 2023 roku, mimo regularnych zaproszeń otrzymywanych od PZPN na każde domowe spotkanie Biało-Czerwonych.
Przed meczem premier, pytany o przewidywany wynik, z uśmiechem odpowiedział: "2:0, ale nie pytacie dla kogo?"